Toyota powołała niezależną komisję śledczą
Nie jest tajemnicą, że Toyota to wiodąca marka na rynku, która słynie ze swojej niezawodności. Dlatego ujawnione oszustwa w spółce zależnej Daihatsu mogą poważnie zaszkodzić jej wizerunkowi.
Japoński producent już w kwietniu tego roku powołał niezależną komisję, która zajęła się badaniem sprawy oszustw w Daihatsu. Wcześniej kierownictwo marki przyznało się, że kłamało na temat wyników testów zderzeniowych.
Mówi się, że przemilczano wyniki testów zderzeniowych aż 88 000 sprzedanych pojazdów. Większość naruszeń dotyczy modeli sprzedanych po 2014 r., ale wśród tej grupy są także modele sprzedanych już po 1989 r.
Wiadomo, że sprawa oszustw w testach dotyczy zarówno modeli Toyoty w Japonii, jak i tych za granicą. Sprawa dotyczy także fabryk Mazdy i Subaru, bo te produkują minisamochody dla Daihatsu i własnej marki.
W oświadczeniu opublikowanym w środę Toyota stwierdziła, że zwiększyła liczbę pojazdów OEM pozyskiwanych od producentów takich jak Daihatsu. To jak przyznała, mogło wywrzeć presję na jej spółkę zależną. Japoński producent stwierdził jednocześnie, że „nie jest świadomy sytuacji w zakresie działalności certyfikacyjnej firmy”.
Większość z pojazdów, których dotyczą oszustwa to tzw. „kei car”. Takie małe z niewielką mocą napędu mikrosamochody, są bardzo popularne w Japonii. Świadczy o tym fakt, że stanowią prawie jedną trzecią wszystkich nowych rejestracji. Wiadomo że Daihatsu oszukiwało m.in. w przypadku modeli Daihatsu Mira, Toyota Pixis Joy i Mazda Bongo.
Katastrofalne wyniki śledztwa wymusiły radykalne kroki ze strony japońskiego producenta
W czwartek Toyota poinformowała, że z powodu katastrofalnych wyników tymczasowo zaprzestaje sprzedaży wszystkich modeli Daihatsu. Producent stwierdził, że oszustwa i braki w spółce zależnej Toyoty, Daihatsu, są znacznie poważniejsze, niż zakładano.
Toyota dzięki pracy komisji odkryła 174 „nieprawidłowości” w 64 modelach. Teraz marka w trosce o własną reputację chce wdrożyć „fundamentalne reformy” w spółce zależnej. Tymczasem japońskie ministerstwo transportu oświadczyło, że przeprowadzi dochodzenie w siedzibie Daihatsu w Osace.
Daihatsu od stycznia do końca października wyprodukowało 1,1 miliona pojazdów. Z tego 40% zjechało z taśm produkcyjnych poza Japonią. We wspomnianym okresie do klientów trafiło 660 000 pojazdów. Taka liczba stanowi 7% całkowitej sprzedaży Grupy Toyota. Samochody trafiły m.in na rynek w Meksyku, Ekwadorze, Peru, Chile, Boliwii i Urugwaju. Przede wszystkim jednak sprzedano je klientom w Azji Południowo-Wschodniej.
Sfałszowane wyniki testów zderzeniowych w Daihatsu są niekorzystne nie tylko dla wizerunku Toyoty. Japoński producent, który znalazł się w rankingu niezawodnych marek 2023 r., wiąże z nimi także straty finansowe. Japończycy stwierdzili, że na razie trudno im oszacować, o jakiego rzędu kwotach mowa. Na stronie Daihatsu pojawił się komunikat, w którym producent przeprasza swoich klientów „za spowodowanie ogromnych niedogodności i obaw związanych z nieprawidłowościami proceduralnymi we wniosku o certyfikację”.