Jazda na południe
Dzisiejsza trasa prowadziła z Al Dawadimi do Wadi Ad Dawasir. O ile odcinek specjalny mierzył „tylko” 395 kilometrów, to w połączeniu z dojazdówką o długości 435 kilometrów tworzy najdłuższy etap tegorocznej edycji imprezy. Do przejechania było łącznie 830 kilometrów. Pierwsze dwieście kilometrów to pasmo piasku i wydm. Pod koniec próby krajobrazy się zmieniły, a różnorodność trasy mogła sprawić, że część zawodników musiała pogodzić się ze stratami.
Miasto startu i mety
Stawka wyruszyła do rywalizacji z Al Dawadimi. Miasto według ostatniego spisu ludności liczy ponad 50 tysięcy mieszkańców, którzy głównie wywodzą się z plemienia Banu 'Utaybah. Wizytówką jest pałac króla Abdulaziza. Miasto budzi również pewne kontrowersje, ponieważ ma się znajdować w nim „dopalacz” do usuwania pozostałości paliw stałych z produkcji pocisków balistycznych.
Biwak zaplanowano w Wadi Al Dawasir. Miasto znajduje się w dolinie Dawasir i jest ojczyzną plemienia Al Dawasir. Według ostatniego spisu ludności liczy ponad 100 tysięcy mieszkańców. Dzieli się na trzy główne dzielnice: Alnowaima, Alkhamaseen i Allidam.
Sunderland od startu do mety
Sam Sunderland perfekcyjnie wykorzystał dalsza pozycję startową i wysunął się na czoło stawki już na początku etapu. Prowadzenia nie oddał do samej maty, na której o blisko trzy minuty pokonał Pablo Quintanillę. Oesowe podium uzupełnił Matthias Walkner, który stracił ponad cztery minuty. Wolniejsze tempo zaprezentował dziś dotychczasowy lider: Adrien van Beveren. Francuz był wolniejszy od etapowego triumfatora o ponad dziesięć minut.
Kolejny z rzędu dobry etap zaliczył Maciej Giemza. Polak cały czas plasował się w okolicach czwartej piątki i na mecie pojawił się z dziewiętnastym rezultatem. Do najlepszego stracił blisko dwadzieścia minut.
W klasyfikacji generalnej Sam Sunderland ma trzy minuty i 45 sekund zapasu nad Matthiasem Walknerem. Trzeci Adrien van Beveren traci cztery minuty i 43 sekundy. Czołową piątkę uzupełniają Pablo Quintanilla (+5:30) i Joan Barreda Bort (+14:38). Maciej Giemza traci ponad dwie godziny.