Sprint na koniec
Na koniec batalii zawodnicy domknęli pętlę wokół Arabii Saudyjskiej. Trasa ostatniego etapu poprowadziła z Biszy, która gościła stawkę imprezy przez trzy dni, do Dżuddy. Odcinek specjalny mierzył „tylko” 164 kilometry. Nie licząc prologu to najkrótsza próba tegorocznej rywalizacji. Dojazdówki liczyły 516 kilometrów. 27% odcinka pokryte było piaskiem. Pozostałe 73% to drogi szutrowe.
W tych warunkach najlepiej spisał się Pablo Quintanilla, dla którego była to ostatnia okazja do ataku. Na mecie Chilijczyk był o pięć sekund szybszy od Ricky’ego Brabeca i o 18 sekund lepszy od Toby’ego Price’a. Maciej Giemza nie podejmował dziś zbędnego ryzyka i pewnie dotarł do mety tracąc ponad trzynaście minut.
Zdecydowały trzy i pół minuty
Z końcowego triumfu cieszy się Sam Sunderland. Po przejechaniu 8404 kilometrów pokonał Pablo Quintanillę o trzy minuty i 27 sekund. Co więcej trzeci Matthias Walkner stracił do zwycięzcy tylko sześć minut i 47 sekund, co pokazuje, że tegoroczna stawka motocyklistów była niezwykle silna i wyrównana. Najmniejszy błąd mógł sprawić, że marzenia nawet o podium legły w gruzach. Czwarty Adrien van Beveren stracił do triumfatora blisko dziewiętnaście minut. Joan Barreda Bort, którego sklasyfikowano na piątym miejscu był wolniejszy od zwycięzcy o blisko 26 minut. Warto zaznaczyć, że mniej niż godzinę do triumfatora straciło dwunastu zawodników!
Maciej Giemza po dobrym drugim tygodniu rywalizacji został sklasyfikowany na osiemnastej pozycji. Do najlepszego Polak stracił blisko dwie i pół godziny. Dla motocyklisty ORLEN Team to drugi najlepszy wynik w karierze. Lepiej poszło tylko w 2020 roku, gdy był siedemnasty. co ciekawsze Giemza startujący w Rajdzie Dakar od 2018 roku dojeżdża do mety tylko w latach parzystych.
Konrad Dąbrowski ukończył rywalizację na 27 miejscu, czym o jedną pozycję poprawił zeszłoroczny rezultat. Ponadto Polak stanie na najniższym stopniu podium w rywalizacji juniorów. W niej najlepszy okazał się debiutant Mason Klein.