Verstappen z ciepłą posadą. Taki kontrakt to marzenie

Max Verstappen po wywalczeniu tytułu mistrza świata miał niezwykle mocną kartę przetargową w rozmowach z Red Bullem. Holender świetnie ją wykorzystał i przedłużył kontrakt z zespołem przy okazji otrzymując konkretną podwyżkę.

Verstappen z ciepłą posadą. Taki kontrakt to marzenie
Podaj dalej

Ciepła posada do 2028 roku

Zespół wraz z Holendrem zdecydowali się związać na dłużej. Nowy kontrakt będzie obowiązywał aż do końca 2028 roku. Nie ma wątpliwości, że Verstappen ma być numerem jeden w ekipie i stworzyć w niej legendę na miarę Sebastiana Vettela. Niemiec w barwach Red Bulla wywalczył cztery mistrzowskie korony. Był najlepszy w latach 2010-2013. Ponadto w 2009 roku był wicemistrzem świata.

Nowa umowa Verstappena jest uzupełnieniem obecnej, która obowiązywała do końca sezonu 2023. Nieoficjalnie Holender ma zarabiać czterdzieści milionów funtów rocznie, co oznacza wyrównanie zarobków, które od Mercedesa otrzymuje Lewis Hamilton. Trzeci na liście płac pozostaje Lando Norris, który może pochwalić się kwotą 10,5 miliona funtów od McLarena.

Prosta decyzja

Naprawdę lubię być częścią zespołu Oracle Red Bull Racing. Decyzja o pozostaniu do sezonu 2028 była łatwa. Uwielbiam ten zespół, a zeszły roku był po prostu niesamowity. Naszym celem, odkąd spotkaliśmy się w 2016 roku, było zdobycie mistrzostwa i udało się to. Teraz chodzi o utrzymanie numeru jeden na samochodzie na dłuższy czas – komentował Verstappen.

Podpisanie przez Maxa kontraktu z Oracle Red Bull Racing do końca 2028 roku to prawdziwe oświadczenie woli. Naszym bezpośrednim celem jest utrzymanie tytułu mistrza świata Maxa. Ta umowa pokazuje również, że jest częścią długoterminowego planowania zespołu. Wraz z zespołem Red Bull Powertrains pracują nad nowymi przepisami dotyczącymi silników na 2026 roku. Chcemy mieć pewność, że dla tego samochodu mamy najlepszego kierowcę na starcie – mówił Christian Horner, szef zespołu.

Od początku z Red Bullem

Kariera Maxa Verstappena w Formule 1 od początku związana jest z Red Bullem. Holender na początku bronił barw ekipy Scuderia Toro Rosso, gdzie już pokazywał mistrzowski kunszt. W pierwszym sezonie startów wywalczył 49 punktów i był m.in. czwarty w Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Dla porównania towarzyszący mu wówczas Carlos Sainz zgromadził na koniec sezonu osiemnaście punktów.

Fot. Red Bull Content Pool / Lars Baron / Getty Images

W drugim sezonie startów zaliczył tylko cztery wyścigi w barwach siostrzanej ekipy, by od Grand Hiszpanii znaleźć się w głównym zespole Red Bulla. Holender nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu i wygrał Grand Prix Hiszpanii. Był również drugi w Austrii, Wielkiej Brytanii, Malezji i Japonii oraz trzeci w Niemczech i Brazylii. Dało mu to piąte miejsce na koniec sezonu.

W 2017 roku wywalczył szóste, a w 2018 roku był czwartym kierowcą Formuły 1. Od 2019 roku nie schodzi z finałowego podium. Był dwukrotnie trzeci, a w zeszłym roku wywalczył pierwszy tytuł mistrza świata.

Przeczytaj również