Selvino to najdłuższa próba rajdu. Na początku załogi czekała wspinaczka po piętnastu nawrotach. Im wyżej tym droga stawała się węższa i wjeżdżała na wysokość 1100 metrów n.p.m. Następnie zawodnicy rozpoczynali zjazd przez wioski Ambiola, gdzie rozpoczynał się kolejny podjazd i zjazd do mety w Cornalbie. Po ostatnich opadach śniegu pozostało niewiele. Biały puch znajdował się jedynie na poboczach drogi w wyższych partiach oesu oraz pod koniec odcinka w postaci pośniegowego błota i brei. Na odcinku zaczął jednak ponownie padać śnieg.
Pod koniec odcinka na hamowaniu do prawego zakrętu pojawiło się więcej brei z którą nie poradziło sobie dwóch kierowców. Najpierw Gus Greensmith uderzył w barierę i dachował swoją Fiestą WRC. Następnie Veiby powtórzył „wyczyn” Brytyjczyka. Na nieszczęście innych Hyundai i20 Coupe WRC stanął w poprzek drogi i zablokował przejazd.
Niemal wszyscy kierowcy zdecydowali się zabrać z serwisu cztery deszczowe Micheliny Pilot Sport oraz dwa zimowe modele Pilot Alpin. Esapekka Lappi postawił na kombinację 3+3.