Śmierć na odcinku
Rajd Condroz-Huy stanowił przedostatnią rundę rajdowych mistrzostw Belgii. Znana impreza przyciągnęła na start również kierowców spoza Belgii i kibice mogli podziwiać między innymi Nikołaja Griazina i Josa Verstappena, ojca Maxa. Niestety rajdowe święto popołudniu opanowała żałoba.
Chwilę przed 15:30 z trasy jednego z odcinków wypadła załoga Emeric Rary/Fabrice Henry. Zbyt trudny dla duetu w Skodzie Fabii R5 okazał się fragment dziewięciokilometrowego odcinka Bas-Oha – Wanzoul. Auto uderzyło w przydrożną bandę i wpadło w grupę kibiców. Zginęły dwie osoby w wieku 16 i 18 lat.
– Grupa kibiców znajdowała się w zakazanym obszarze. Sędziowie kilkakrotnie prosili ich, by przemieścili się, ale nie zrobili tego. W pewnym momencie jedno z aut wypadło prosto na nich – relacjonował jeden ze świadków.
Bez świętowania na mecie
Organizatorzy rajdu od razu przerwali feralny odcinek specjalny, ale nie zdecydowali się na odwołanie reszty imprezy. Do końca rywalizacji pozostała tylko jedna próba. Postanowiono jednak odwołać wieczorną ceremonię mety. Organizatorzy podkreślili, że łączą się w bólu z rodzinami i składają najszczersze kondolencje.
Od razu po wypadku rozpoczęło się dochodzenie sądowe, które ustali okoliczności zdarzenia. Śmierć dwóch kibiców potwierdziła prokuratura w Liege.