Ogier bez rywali
Gdy po pierwszym dniu rywalizacji wydawało się, że kibice będą świadkami fascynującego pojedynku na sekundy miedzy byłym mistrzem świata i Esapekką Lappi, emocje opadły już na pierwszej próbie drugiego etapu. Fin mocno rozbił swojego Hyundaia i stracił szanse na dobry wynik.
Pewnie wykorzystał to Sebastien Ogier, który mógł pozwolić sobie na kontrolowanie tempa i był najszybszy jedynie na dwóch próbach. Przed finałowa batalią ma jednak ponad pół minuty zapasu nad najgroźniejszym rywalem.
– Myślę, że to dobre prowadzenie i jestem zadowolony ze swojego dnia. To był kolejny dobry etap. Mieliśmy nieco inne podejście po tym, gdy Esapekka wypadł na pierwszym odcinku. Nie musieliśmy podejmować dużego ryzyka. Mimo to wypracowaliśmy dobrą przewagę. Jutro jest jeszcze trochę kilometrów i nie możemy sobie pozwolić na relaks – podsumował Ogier.
Walka za plecami mistrza
O drugie miejsce zacięty bój toczą Elfyn Evans i Thierry Neuville. Po wymianie ciosów lepszy na razie jest kierowca Toyoty. Jego przewaga nad rywalem wynosi jednak tylko 4,3 sekundy. Czwarty jest mistrz świata: Kalle Rovanpera, a czołową piątkę zamyka Dani Sordo.
Problemy kierowców w autach klasy rally1 sprawiły, że czołowi zawodnicy WRC walczą o duże punkty do klasyfikacji całego sezonu. Na razie niedoścignieni są byli kierowcy WRC: Gus Greensmith i Adrien Fourmaux, których dzieli ponad pół minuty. Sześć sekund słabszy od Francuza jest Emil Lindholm.
Kajetan Kajetanowicz po uszkodzeniu opony na jednym z odcinków jest piąty. Do czwartego Olivera Solberga traci ponad minutę. Daniel Chwist sklasyfikowany jest na ósmej pozycji. W WRc2 Challenger Polacy zajmują odpowiednio pierwsze i czwarte miejsce.
Na finał rywalizacji zaplanowano cztery odcinki specjalne. Dzień rozpocznie superoes Las Dunas o długości ponad 3,5 km. Następnie zawodnicy zmierzą się z ponad 35-kilometrową próbą Otates i blisko 13-kilometrowym odcinkiem San Diego. Walkę zakończy Power stage El Brinco o długości 9,59 km.