Cinturato to najdłuższy odcinek na torze Monza i jest zdecydowanie szybszy niż inne próby. Ciągłe zmiany nawierzchni oznaczają ponowną walkę o przyczepność. Oes wykorzystuje fragmenty porannej próby zgodnie lub przeciwnie do kierunku pierwszych odcinków. Klasyczne fragmenty toru przeplatają się szutrowymi drogami i partiami na owalu.
Wszyscy kierowcy postawili na Micheliny Pilot Alpin. Zapas zabrali ze sobą Sebastien Ogier, Elfyn Evans i Kalle Rovanpera (deszczówka) oraz Ott Tanak (zimówka). Nad trasa padał spory deszcz.
Byli mistrzowie świata okazali się szybsi od zespołowych kolegów. Drugi czas uzyskali Kalle Rovanpera i Jonne Halttunen (+3,0), a trzeci Elfyn Evans i Scott Martin (+3,1). Takamoto Katsuta i Daniel Barritt (+4,2) zapewnili Toyocie poczwórny oesowy triumf.
5,7 sekundy stracili najszybsi z obozu Hyundaia: Ott Tanak i Martin Jarveoja. 9,1 sekundy straty zanotowali wiceliderzy rajdu: Dani Sordo i Carlos del Barrio. Esapekka Lappi i Janne Ferm zostali sklasyfikowani na siódmym miejscu. Od Francuzów byli słabi o 9,6 sekundy.
W klasyfikacji generalnej Lappi ma 2,8 sekundy przewagi nad Sordo. Trzeci Ogier traci 10,5 sekundy. Czołową piątkę uzupełniają Evans (+16,6) i Tanak (+19,6). Z rajdu wycofał się Teemu Suninen. W Fieście WRC doszło do awarii silnika.
It's a lot more than simply driving around a racetrack – especially in these conditions 💦
Ride onboard with @ElfynEvans and @scottmartinat to see just some of what the #WRC crews are facing today at Monza. #Toyota #YarisWRC #ToyotaGAZOORacing #ACIRallyMonza pic.twitter.com/tRqOKVjDJJ
— TOYOTA GAZOO Racing WRT (@TGR_WRC) December 4, 2020
Mówią po odcinku
– Przed nami jeszcze jeden oes. Jest od groma wody. Cieszmy się, że w tych warunkach dotarliśmy do mety – podsumował Ogier.
– Gdy widzisz linię mety pojawiają się przyjemne uczucia. To bardzo wymagający oes. W tych warunkach trzeba być bardzo ostrożnym w każdym miejscu. Przez stojącą wodę nawet na prostej nie możesz odpocząć – relacjonował Rovanpera.
– Nadal jest ciężko. Nic się nie zmienia – mówił Evans, który uzyskał czas różnicą się tylko o 0,1 sekundy względem peirwszej próby.
– Samochód jest o wiele lepszy i rośnie pewność siebie. Jest dobrze. Na szykanie lekko uderzyłem w beton i musiałem zwolnić – mówił Katsuta.
– Dwa razy się zatrzymałem. Raz zgasiłem silnik i raz musiałem cofać. Jest ciężko – tłumaczył Tanak.
– Warunki są naprawdę trudne – oceniał Sordo.
– Wszystko jest w porządku. Po prostu jest bardzo podstępnie – informował Lappi.
WRC2, WRC3, JWRC
Pontus Tidemand i Patrik Barth wykorzystali pecha dotychczasowych liderów klasy WRC2 i wskoczyli na fotel liderów. Na odcinku byli o 11,6 sekundy lepsi od duetu Ostberg/Eriksen i po pięciu próbach dzieli ich 8,2 sekundy. 11,5 sekundy stracili Jan Kopecky i Jan Hlousek. Adrien Fourmaux i Renaud Jamoul przebili oponę i na mecie pojawili się ze stratą 44,6 sekundy. Do nowych liderów tracą 16,7 sekundy.
W WRC3 kolejny oes wygrali Andreas Mikkelsen i Anders Jaeger. 3,4 sekundy stracili Oliver Solberg i Aaron Johnston. Oesowe podium uzupełnili Emil Lindholm i Mikael Korhonen (+7,0), którzy byli szybsi od Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka (+19,6).
Po pięciu próbach Mikkelsen i Jaeger mają 43 sekundy zapasu nad Lindholmem i Korhonenem. Solberg i Johnston (+51,2) awansowali na trzecie miejsce kosztem mistrzów Polski: Jariego Huttunena i Mikko Lukki (+1:04,7). Kajetanowicz i Szczepaniak (+1:16,6) są na piątej pozycji.
W JWRC Kristensson i Sjoberg umacniają się na prowadzeniu i mają ponad dwie minuty przewagi nad rywalami. Drudzy Martins Sesks i Renars Francis po przebitej oponie na wcześniejszym oesie awansował na drugie miejsce. 9,1 sekundy za Łotyszami jest załoga Andolfi/Savoia.
Kto byłby mistrzem?
Gdyby Rally Monza skończył się teraz mistrzem świata zostałby Elfyn Evans. Brytyjczyk miałby 123 punkty i o jedenaście pokonałby Sebastiena Ogiera. Trzeci ze stratą 20 punktów do lidera byłby Ott Tanak.
Wśród producentów mistrzem byłbym Hyundai z 236 punktami. Toyota wywalczyłaby 228 punktów, a M-Sport 142.
Tytuł w WRC3 wywalczyłby mistrz Polski: Jari Huttunen. Fin zgromadziłbym 80 punktów i o dziesięć pokonałby Marco Bulacię, a o 15 Kajetana Kajetanowicza.