Walka do ostatniego odcinka
Przed startem ostatniej rundy sezonu duet Ogier/Ingrassia był w bardzo komfortowej sytuacji i nad jedynymi zawodnikami, którzy mogli im zagrozić mieli siedemnaście punktów zapasu. Nie oznaczało to jednak, że legendarny już duet pojawi się we Włoszech z myślą o dowiezieniu triumfu. Przez cały weekend byliśmy świadkami bratobójczego pojedynku w Toyocie, z którego ostatecznie zwycięsko wyszli mistrzowie świata.
Z drugim miejsce i tytułem wicemistrzów musieli pogodzić się Elfyn Evans i Scott Martin. Obie załogi jednocześnie przypieczętowały tytuł Toyoty wśród producentów. Hyundaiowi na pocieszenie pozostało drugie miejsce wśród zespołów oraz najniższy stopień podium Rajdu Monzy wywalczony przez Daniego Sordo i Candido Carrerę. Do triumfatorów hiszpańskiemu duetowi zabrakło 21,3 sekundy.
– Wygraliśmy rajd, czy nie?! W całych emocjach nie słuchałem tego, co Kaj powiedział w radiu. Nie wiem, co powiedzieć. To niesamowite. Ten facet [Julien Ingrassia-red.] to też prawdziwa legenda – mówił Ogier.
– To był całkiem niezły rok. Nie mogę nic poradzić na to, że czuję się trochę rozczarowany. Zawsze patrzysz, gdzie coś mogłeś zrobić lepiej. Muszę podziękować zespołowi – komentował Evans.
– Bardzo się cieszę, że jestem na podium. Dobrze jest tak kończyć starty tymi autami. Dzisiaj miałem spokojny dzień. Miałem sporą przewagę nad Thierrym i nie chciałem popełnić błędu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze ciekawiej – podsumował Sordo.
Spokój za podium
Stawka za czołową trójką na przestrzeni dwóch dni rajdu ułożyła się w taki sposób, że w niedzielę jedynie błędy mogły spowodować zmiany w klasyfikacji. Ostatecznie za podium sklasyfikowano Thierry’ego Neuville’a i Martijna Wydaeghe (+32,0). Piąte miejsce wywalczyli Oliver Solberg i Elliott Edmondson (+1:32,0). Na szóste miejsce po tym jak Takamoto Katsuta urwał koło na przedostatniej próbie rajdu wskoczyli debiutujący w Hyundaiu Teemu Suninen i Mikko Markkula (+2:22,6)
– Chciałem się tylko cieszyć ostatnim przejazdem. Miałem niesamowite lata w tym aucie i z Hyundaiem. Nie mogę doczekać się nowej przygody z nowym samochodem. Na pewno zachowamy dobre wspomnienia z tej generacji – komentował Neuville.
– Dwa razy zgasiłem silnik. Nie wiem dlaczego. Przez cały weekend nie przytrafiło mi się to, a teraz dwa razy! Straciłem dziesięć sekund. W każdym razie jazda była niesamowita. Samochód był bardzo dobry. Elliott wykonał świetną pracę przez cały weekend i jestem bardzo zadowolony. To dobre przygotowanie do tego, co nadchodzi w przyszłym roku – informował Solberg.
– Na początku miałem pewne problemy, ale krok po kroku poprawiałem tempo. Wskoczenie do nowego auta było dość trudne, zwłaszcza na tym rajdzie. Dziękuję jednak zespołowi. wykonali świetną pracę – mówił Suninen.
Wraz z Rajdem Monzy skończyła się kolejna era w mistrzostwach świata. Czy przyszłoroczne pojawienie się hybryd stworzy nowego dominatora? W końcu królestwo nie może żyć bez króla.