Ostatni przed finałem
Jako przedostatnią próbę rywalizacji organizatorzy zaplanowali pętlę na północ od Biszy. Do przejechania był odcinek specjalny o długości 346 kilometrów. Dojazdówka mierzyła 155 kilometrów. Zmęczenie i utrata koncentracji mogły mieć decydujący wpływ na wyniki rywalizacji. Jak zapowiadali sami organizatorzy, etap mógł wywrócić wszystko do góry nogami.
Zawodników czekało największe wyzwanie pod względem techniki jazdy. Połowa etapu poprowadziła po wydmach wszelakich kształtów i rozmiarów. To była ostatnia szansa na walkę! 42% odcinka pokryte było piaskiem, a 31% stanowiły drogi szutrowe. Aż 27% to klasyczne wydmy.
Bisza liczy ponad 200 tysięcy mieszkańców, a według najnowszych danych wzdłuż doliny, która jest najdłuższą na Półwyspie Arabskim znajduje się 240 wiosek i 58 większych osad. Okoliczne tereny są niezwykle ważne dla rolnictwa. Szacuje się, że na polach znajduje się około trzech miliony palm.
Kolejny triumf hybrydy
Zespół Audi, który w tegorocznym Rajdzie Dakar wystawił hybrydowa konstrukcję kolejny raz pokazał, że na pojedynczych etapach jest niezwykle szybki. Z pewnością zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłym roku i do grona faworytów dołączy kolejna ekipa. Dziś od startu do mety stawce przewodził Carlos Sainz, który na mecie miał dwie minuty i 21 sekund przewagi nad Sebastienem Loebem. Francuz poniósł pewne straty na początku etapu, ale z każdym kolejnym punktem pomiaru czasu piął się w górę. Etapowe podium uzupełnił Lucio Alvarez, który stracił ponad trzy minuty. Nasser Al-Attiyah kontrolując sytuację znalazł się dziś na ósmej pozycji.
Kuba Przygoński, który miał ostatnią szansę, by jeszcze realnie myśleć o podium, dziś stracił ponad siedemnaście i pół minuty. Martin Prokop był dziś słabszy od etapowego triumfatora o ponad dziewiętnaście minut.
W klasyfikacji generalnej Nasser Al-Attiyah ma ponad 28 minut przewagi nad Sebastienem Loebem. Ponad godzinę traci trzeci Yazeed Al-Rajhi. Saudyjczyk jutro może niezagrożenie zmierzać po najniższy stopień podium. Czwarty Orlando Terranova traci blisko pół godziny. Piąty jest Giniel de Villiers, a szósty Kuba Przygoński. Polak traci do bezpośredniego konkurenta ponad siedem i pół minuty. Nad rywalem za sobą ma blisko osiem minut zapasu. Martin Prokop po wczorajszych problemach traci ponad sześć i pół godziny.