Red Bull złapał zadyszkę
Mistrzowska ekipa już podczas treningów i kwalifikacji nie zachwycała, co zakończyło się startem do rywalizacji dopiero w drugiej części stawki. Świetnie wykorzystał to Carlos Sainz, który na ulicznym torze Marina Bay wywalczył pole position. Po starcie na pośredniej mieszance nie oddał swojej pozycji i mógł zarządzać wyścig w swoim stylu.
Gdy na dwudziestym okrążeniu rozbił się Logan Sargeant, Sainz zjechał po twardy komplet opon, co oznaczało, że nie będzie musiał już odwiedzać mechaników. W końcówce wyścigu świetne tempo prezentowali kierowcy Mercedesa, którzy ruszyli w pościg za Sainzem i broniącym barw McLarena Lando Norrisem. Ostatecznie George Russell będąc tuż za rodakiem popełnił błąd na ostatnim okrażeniu i uderzył w bandę. W ten sposób na trzeci stopień podium wskoczył Lewis Hamilton. Zwycięstw, drugie w karierze, świętował Carlos Sainz. Jednocześnie Hiszpan pierwszy raz w karierze przewodził stawce od startu do mety.
Mówią po wyścigu
– To był niesamowity weekend od samego początku. zespół zasługiwał na zwycięstwo ze względu na ogromną pracę, którą wykonał tutaj i w Maranello. Jestem dumny, że mogę dedykować triumf im wszystkim i Tifosim. Z mojej strony to był perfekcyjny weekend. Myślę, że końcówka była bardzo ekscytująca. Kontrolowaliśmy tempo przez cały wyścig. Oczywiście wcześniejszy pit-stop sprawił, że musieliśmy sprawić, by nasze opony wytrzymały długi przejazd. Ostatnie okrążenia był na granicy. Jestem bardzo szczęśliwy, ż się udało. Wieczorem świętowaliśmy, ale od dziś rozpoczynamy przygotowania na Suzukę. Musimy to utrzymać – mówił Carlos Sainz.
– Wszyscy możemy być zadowoleni ze zwycięstwa. Gratulacje dla całego zespołu Ferrari: tego na torze i osób pracujących w Maranello. Począwszy od Carlosa, który był bardzo szybki przez cały weekend – chwalił Hiszpana prezes Ferrari: John Elkann.