Rajd Fafe za nami. Mistrzostwa Europy rozpoczęte

Rajd Fafe, który w tym roku otworzył rywalizację w rajdowych mistrzostw Europy już za nami. Walka na szutrowo-błotnych odcinkach była niezwykle ekscytująca i niemal na każdym zakręcie klasyfikacje mogły obracać się do góry nogami. Po tym, gdy emocje już opadły możemy przyjrzeć się na imprezę ze statystycznego punktu widzenia.

Rajd Fafe za nami. Mistrzostwa Europy rozpoczęte
Podaj dalej

Pierwsze zwycięstwo

Nil Solans, dla którego był to dziewiąty start w mistrzostwach Europy, pierwszy raz nie dość, że stanął na podium, to od razu na jego najwyższym stopniu. Do tej pory Hiszpan w swoim CV jako najlepszy wynik miał czwarte miejsce wywalczone na zeszłorocznym Rajdzie Polski. Drugi Armindo Araujo w czternastym występie w czempionacie Starego Kontynentu świętował piąte podium. Co ciekawsze Portugalczyk w swojej karierze zaliczył tylko krajowe rundy mistrzostw. Z pierwszego podium podobnie jak Solans cieszy się Georg Linnamae. Dla Estończyka był to dopiero trzeci występ w mistrzostwach Europy. Nie dotarł do mety Rajdu Estonii 2016, a w zeszłym roku był dwunasty w Rajdzie Lipawy.

Najlepszy wynik w karierze wywalczył także czwarty Javier Pardo Siota. Hiszpan, który w zeszłym roku startował za kierownicą Suzuki Swifta R4Rally mógł pochwalić się do tej pory dziesiątą pozycją na Rajdzie Azorów 2021. Życiowy rezultat uzyskał również piąty Alberto Battistolli. Dla Włocha do tego weekendu najlepszy był start w Rajdzie Fafe w zeszłym roku, gdy był trzynasty.

Potężne różnice

O zaciętości walki na trasach rajdów z reguły dobrze mówią różnice czasowe między poszczególnymi zawodnikami. O ile czołowa trójka w jednej minucie jest przyzwoitym rezultatem, o tyle kolejni zawodnicy na Rajdzie Fafe zdecydowanie odstawali od czołówki. Co ciekawe, dokładnie taka sama różnica dzieliła czołową trójkę podczas finału sezonu 2021. Mikołaj Marczyk stracił wówczas 59,5 sekundy do Aleksieja Łukjaniuka.

Piąty Alberto Battistolli stracił do najlepszego dokładnie trzy minuty i 32,7 sekundy. Większa różnica ostatni raz miała miejsce na zeszłorocznym Rajdzie Fafe. Wówczas Nil Solans stracił do Andreasa Mikkelsena trzy minuty i 41,4 sekundy. Czołowa dziesiątka zmieściła się w blisko dziesięciu minutach, a większa różnica ostatni raz miała miejsce na zeszłorocznym Rajdzie Azorów. Wówczas dziesiąty Javier Pardo Siota stracił do Andreasa Mikkelsena blisko trzynaście i pół minuty.

Portugalska dominacja

W Rajdzie Fafe od początku jego istnienia dominowali Portugalczycy. Imprezę pod różnymi nazwami najwięcej razy wygrał Fernando Peres, który sześciokrotnie był najlepszy. Nil Solans został dopiero trzecim zagranicznym kierowcą, który wygrał rajd. Na liście triumfatorów znajdziemy także Andreasa Mikkelsena i Daniego Sordo.

Wspomniany Peres najczęściej stał tez na podium, bo aż trzynaście razy. Żaden kierowca spoza Portugalii nie kończył Rajdu Fafe więcej niż raz w czołowej trójce.

Polskie akcenty

W tym roku na Rajdzie Fafe mogliśmy obserwować dwa polskie duety. Łukasz Kotarba w trzecim starcie w mistrzostwach Europy pierwszy raz musiał przełknąć gorycz porażki i nie dotarł do mety. Igor Widłak zaliczył ósmy występ w czempionacie Starego Kontynentu i uzyskał drugi najlepszy wynik w karierze. Na mecie był dziewiętnasty, trzeci w stawce ERC3. Lepszy rezultat uzyskał na zeszłorocznym Rajdzie Azorów, gdzie był osiemnasty w stawce FIA ERC.

Najlepszy polski wynik w szutrowym Rajdzie Fafe ma Mikołaj Marczyk. Kierowca ORLEN Team w 2021 roku był dziewiąty.

Przeczytaj również