Prokop walczy o życiówkę
Czwartek stał pod znakiem pierwszej części walki na Empty Quarter. Największy obszar piaszczystej pustyni na świecie stanowił dla zawodników ogromne wyzwanie. Dodatkowo organizatorzy postanowili połączyć dzisiejszą i jutrzejsza rywalizację w etap maratoński, więc konieczne było szczególne dbanie o sprzęt. Odcinek specjalny mierzył 274 kilometry, a dojazdówka liczyła 153 kilometry.
Ze świetnej strony kolejny raz pokazali się kierowcy wspierani przez PLATINUM ORLEN Oil. Martin Prokop był dziś dziesiąty, ponad dziesięć i pół minuty za najlepszym. Czech w ten sposób awansował na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej rywalizacji. Do podium brakuje mu ponad godziny i 23 minut. Nad najgroźniejszym rywalem: Romainem Dumasem ma blisko dziesięć minut przewagi.
Kuba Przygoński dziś został sklasyfikowany tuż za zespołowym kolegą. Do Forda Raptora kierowca Mini stracił blisko minutę. Polak pnie się w górę klasyfikacji generalnej po problemach na początku imprezy. Po dzisiejszej rywalizacji jest już w trzeciej dziesiątce.
– Dzisiejsza droga przebiegała po wydmach i wyschniętych jeziorach. Przebiliśmy oponę między wzniesieniami, ale dobre tempo i szybka wymiana koła pozwoliła uniknąć strat – podsumował Przygoński.
Loeb znów na czele
Niesamowitą formę na etapach prowadzących po wydmach pokazuje Sebastien Loeb, który był najszybszy na kolejnej próbie rywalizacji. Francuz za kierownicą Huntera był o ponad dwie minuty lepszy od Guerlaina Chicherita. Etapowe podium uzupełnił Mattias Ekstrom. Szwed był dziesięć sekund za drugim z Francuzów.
Na czele stawki pozostał Nasser Al-Attiyah, który dziś był piąty, blisko siedem minut za najszybszym. Katarczyk ma ponad godzinę i dwadzieścia minut zapasu nad korzystającym z bliźniaczej Toyoty: Lucasem Moraesem. Brazylijczyk, który przewodzi stawce debiutantów musi bacznie spoglądać za siebie. Sebastien Loeb traci do niego już tylko blisko dziesięć minut. Blisko jest również Kenk Lategan, któego od podium dzieli blisko dwadzieścia minut.