Prokop znalazł prędkość
– Na Dakarze 2022 mieliśmy naprawdę duże problemy. Zatrzymaliśmy się na jednym z odcinków na pięć godzin i straciliśmy szansę na walkę o dobry wynik. Na początku byliśmy na trzecim miejscu, więc było naprawdę dobrze. Pojawiły się też problemy z prędkością maksymalną, ale tamta edycja imprezy była zbyt szybka. Na trudnych partiach spisywaliśmy się bardzo dobrze. Potrzebne jest wiele trudnych odcinków, nad którymi trzeba pomyśleć. Trzeba zastanowić się, jak zarządzać samochodem, jak je pokonać itd. Chyba wszyscy mówili to samo, bo zbliżająca się edycja ma być bardzo trudna. W drugim tygodniu powinno pojawić się sporo wydm. Na nich wszystko może się zmienić, więc to dobre dla rywalizacji – mówił przed startem Martin Prokop.
W debiucie w Rajdzie Dakar Martin Prokop wywalczył czternaste miejsce. Jednocześnie edycję 2016 zakończył na drugim miejscu w klasyfikacji nowicjuszy. Rok później był jedenasty, a w 2018 roku siódmy. Kolejną edycję zakończył na szóstej pozycji, która jak na razie jest najlepsza w karierze Czecha. Ostatnie trzy starty to kolejno dwunaste, dziewiąte i dwudzieste piąte miejsce.
– Z roku na rok rajd staje się trudniejszy. Pojawia się wiele dobrych samochodów z silnymi i zmotywowanymi załogami. Walka o pierwszą dziesiątkę to coś dużego. Lubimy to i jesteśmy w niej. Jednak, gdy byłeś już na szóstym miejscu, wciąż myślisz o pierwszej piątce. Każdy marzy o ukończeniu imprezy na podium, by zabrać do domu trofeum, ale pierwsza piątka to coś, o co naprawdę walczymy i mamy nadzieję, że uda się to wywalczyć.
Shrek zamiast fabryki
W tym roku Martin Prokop skorzysta ze zmodyfikowanego, dobrze znanego kibicom Forda Raptora, którego poczciwie nazywa Shrek. Czech zdradził jednak, że mógł wystartować w zbliżającym się Dakarze w fabrycznych barwach.
– Otrzymałem kilka ofert na start w Dakarze 2023. Najciekawsza pochodziła z Prodrive’u. Jak wiemy zawsze mają mocne samochody, które są w stanie walczyć w czołówce. Jednak uśmiechnąłem się tylko do osób, które zaoferowały występ. Nie chodziło tylko o to, że miałbym coś do zrobienia, ale przede wszystkim o wniesienie budżetu. Traktowaliśmy to bardziej jako ciekawostkę. Nie wyobrażam sobie wyjazdu na Dakar z innym zespołem i samochodem.
– Prace nad nowym samochodem zaczęły się już podczas poprzedniego Dakaru. Cieszymy się, że możemy dalej iść własną drogą. Gdy wyciągnęliśmy samochód z kontenera, wiele osób przyszło go zobaczyć. Nie jest zbyt ładny i nawet kilka osób śmiało się z niego, ale odpowiada nam to. Jesteśmy małym prywatnym zespołem i od lat walczymy z ekipami fabrycznymi i ich ogromnymi budżetami. Poszukiwanie i testowanie nowych rozwiązań jest częścią tego.
– Teraz czujemy się naprawdę zmotywowani. Nie możemy doczekać się jazdy nowym samochodem. Nadal jest dość duży, ale zmieniliśmy jego aerodynamikę. Mamy też inne amortyzatory, więc liczę na poprawę trakcji i przyczepności. Podczas testów auto było bardziej stabilne i zbalansowane. Prowadzi się zdecydowanie lepiej. Zmieniliśmy też kilka rzeczy w kabinie, by poprawić warunki pracy dla mnie i Viktora. Będę miał nieco inną pozycję, co poprawi ergonomię. Zmodyfikowaliśmy też układ hamulcowy i przez cały czas będę mógł używać go z tą samą intensywnością i czułością.
– Wciąż mamy pięciolitrowy silnik V8 z Mustanga, więc jesteśmy na granicy mocy. Okazało się, że mały prywatny zespół, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, nie jest w stanie poradzić sobie z tak skomplikowaną rzeczą, jak zbudowanie nowego silnika w ciągu jednego roku. Nie chodzi tylko o to, by wepchnąć motor do auta. Trzeba znaleźć sposób na chłodzenie i potem przejechać tysiące kilometrów na ostro. Po drodze wciąż rozwijasz i modyfikujesz jednostkę napędową. Pojawił się też problem, że w całej sieci dealerskiej w Ameryce nie było drugiego silnika na sprzedaż, co było absolutną koniecznością.
Sezon przygotowań
W mijającym roku Martin Prokop realizował dwa programy startów. W ramach przygotowań do Rajdu Dakar zaliczył wybrane rajdy terenowe. Pojawił się również w rajdowych mistrzostwach świata, gdzie zaliczył program startów w WRC2. Na Abu Dhabi Desert Challenge wywalczył świetne drugie miejsce. Lepszy był tylko Stephane Peterhansel w fabrycznym Audi. Rajd Maroka zakończył na piątej pozycji.
– Abu Dhabi Desert Challenge było świetne. Dokładnie tego potrzebowaliśmy. To był rajd trudny jak zawsze. Mimo naprawdę silnej stawki zajęliśmy drugie miejsce. Byliśmy tuż za Audi Peterhansela, więc to świetny wynik. Potem zaliczyliśmy start w Maroku i przetestowaliśmy nowy samochód przed Dakarem. Byliśmy zadowoleni z poprawy prędkości maksymalnej. Reszta sezonu koncentrowała się na startach w rajdowych mistrzostwach świata. Zaliczyliśmy pięć rajdów.
W WRC Czech rozpoczął sezon na Rajdzie Portugalii, gdzie był siódmy w stawce WRC2. Na Rajdzie Sardynii wywalczył dziewiąte miejsce. Po awarii silnika nie był w stanie dotrzeć do mety Rajdu Safari. Sezon uzupełnił dwoma ósmymi miejscami w Rajdzie Finlandii i Akropolu. W klasyfikacji sezonu WRC2 został sklasyfikowany na 22. pozycji.