Polski zespół przegrał z klimatem. Wyprawa odwołana

Avalon Extreme Racing, który planował kolejną wyprawę na północ Europy, tym razem musiał pogodzić się z porażką. Tym razem lepszy okazał się rywal w postaci zmian klimatycznych.

Polski zespół przegrał z klimatem. Wyprawa odwołana
Podaj dalej

Na początek marca zaplanowano wyprawę Avalon Extreme Ice Drift, gdzie niepełnosprawni zawodnicy kolejny raz mieli trenować i mierzyć się z pełnosprawnymi sportowcami. Niestety zmiany klimatyczne jakie są obserwowane na świecie od kilki lat sprawiły, że lód na zamarzniętym jeziorze, gdzie zaplanowano jazdy nie nadaje się do użytku.

Avalon Extreme Team

Luty: – Nikt się tego nie spodziewał

Telefon we wtorek wywrócił wszystkie nasze plany do góry nogami. Po raz pierwszy od piętnastu lat, od kiedy można w zorganizowany sposób rywalizować zimą na jeziorze Södra Lötsjön, zarządcy tego miejsca musieli skrócić sezon zmagań motorsportowych na lodzie i odwołać rezerwacje. Powód? Niestandardowo wysokie temperatury i topniejący lód, którego bezpieczna grubość jest warunkiem krytycznym, by móc wjechać na taflę samochodami. Dlatego codziennie wykonywane są odwierty, by sprawdzić stan pokrywy lodowej i jej wytrzymałość. Wczoraj okazało się, że granice bezpieczeństwa są zagrożone i decyzja mogła być tylko jedna – zamknięcie torów. Taką informację otrzymaliśmy w ciągu dnia, na ostatniej prostej przygotowań do wyjazdu. Dosłownie na gorących telefonach próbowaliśmy jeszcze poszukać innej lokalizacji, ruszyć bardziej na północ, zawalczyć o realizację projektu. Ale na to było za późno. To potężny cios dla całego naszego zespołu – mówił Sebastian Luty, lider Avalon Extreme Racing.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu z zarządcami torów na jeziorze Södra Lötsjön, poruszaliśmy wątek zmian klimatycznych i tego, że średnie temperatury prędzej czy później wzrosną wszędzie. Za oknem trzaskał wówczas mróz, a pokrywa lodu na jeziorze miejscami sięgała metra. Nikt nie spodziewał się, że już rok później nasze obawy zaczną się realizować – dodał.

Zespół Avalon Extreme Racing już dziś zapowiada przygotowania do wyprawy do Szwecji w przyszłym roku.
Wszyscy widzimy, co się dzieje. Zmiany klimatyczne dotykają każdego miejsca na Ziemi. W tym roku pokrzyżowały nam plany, ale za rok po prostu przesuniemy całe przedsięwzięcie o miesiąc wcześniej i być może znajdziemy lokalizację jeszcze bardziej na północ. A dziś skupiamy się już na planowaniu startów. Mam świetnie przygotowane auto, mamy bardzo rozbudzone ambicje i bojowe nastawienie. Zobaczycie, Hooligan będzie gwiazdą tegorocznych startów w formule Time Attack – zakończył.

Manejkowski: – Takie jest życie

Pracowaliśmy przy Hooliganie po kilkanaście godzin dziennie. To będzie dla tego auta pierwszy pełny sezon startów w zawodach. A trzeba mieć świadomość, że musimy w przypadku tego pojazdu połączyć ogień z wodą – z jednej strony maksymalnie podnieść możliwości samochodu do rywalizacji z innymi zespołami, a z drugiej – zainstalować dodatkowe systemy pozwalające na prowadzenie samochodu przez osobę z niepełnosprawnością. To nie jest łatwe zadanie, dlatego tak ważna dla nas jest możliwość testów przed startami w zawodach. Mamy dziś pewność, chociażby po jazdach które realizowaliśmy w ostatni weekend, że samochód jest perfekcyjnie przygotowany. Duma nas rozpiera. Ale to w Szwecji mieliśmy ostatecznie sprawdzić, jak Hooligan kierowany przez Sebastiana radzi sobie w najtrudniejszych warunkach. Dziś musimy na szybko organizować serię jazd testowych na torach w Polsce, ale cóż, takie życie. Nie poddajemy się. Damy radę! – komentował Maciej Manejkowki, szef ekipy technicznej Avalon Extreme Racing.

Avalon Extreme Team

Przeczytaj również