Były mistrz świata w tym sezonie częściej niż Evans pojawiał się na podium mistrzostw świata, ale to Brytyjczyk jest jednym kierowcą, który może pochwalić się dwoma zwycięstwami. Francuz po nieukończeniu Rajdu Turcji jest w nieco gorszej pozycji, ale nie zamierza się poddawać.
– Przed nami jeszcze dwa rajdy. Łatwiej jest powiedzieć niż zrobić, ale muszę kontynuować pracę na właściwym poziomie i mieć pewność, że dobre rzeczy mogą jeszcze do nas przyjść – mówił Ogier.
Pech w Turcji i na Sardynii
Kierowca Toyoty przyznał, że jest nieco sfrustrowany ostatnimi dwoma rajdami, w których wywalczył tylko osiemnaście punktów. Dla porównania Evans wywiózł 41 punktów.
– W ostatnich rajdach mieliśmy pecha. To były dwie imprezy, gdzie byliśmy najszybsi. W Turcji prowadziłem po pięciu odcinkach, ale później pojawiły się same problemy. Na Sardynii radziliśmy sobie dobrze, ale przez 40% rajdu odkurzaliśmy trasę. Wynik nie pokazuje naszego tempa.
– Mimo to czuję się całkiem dobrze, ponieważ generalnie zaczynam coraz lepiej czuć się w Yarisie. Moja forma jest w porządku, po prostu brakuje nam szczęścia, by uzyskać dobry wynik. Możemy wyciągnąć wiele pozytywów z ostatnich imprez – dodał.
Francuz z doświadczenia zna już smak gonitwy za tytułem. W 2018 roku na dwa rajdy przed zakończeniem walki tracił do Thierry’ego Neuville’a siedem punktów. Na trzy rundy przed końcem obu kierowców dzieliły 23 punkty.
Rajd Ypres zaplanowano w dniach 19-21 listopada. Wcześniej część stawki WRC, w tym Ogier zdecydowała się na treningowy występ w Hemicuda Rally. Runda mistrzostw Flandrii odbędzie się w ten weekend. Organizatorzy przygotowali osiem odcinków specjalnych o łącznej długości 88,76 km.