Na początek dnia zaplanowano ponad dziesięciokilometrowy oes Grand Prix. To jedyny oes na torze w całości przebiegający po asfalcie. Jest bardzo szybki i korzysta ze współczesnego toru oraz owalu. Na trasie rozstawione są dodatkowe szykany oraz nawroty. Zawodnicy pierwszy raz pokonali oes przy świetle dziennym.
Kierowcy nie byli jednoznaczni w swoich doborach opon. Sebastien Ogier, Kalle Rovanpera i Ott Tanak postawili na deszczowe Micheliny Pilot Sport. Estończyk dodatkowo zabrał jedną deszczówkę na zapas, a Fin jeden zimowy model Pilot Alpin.
Elfyn Evans, Takamoto Katsuta, Dani Sordo i Esapekka Lappi wybrali cztery zimowe Micheliny Pilot Alpin. Hiszpan jako zapas zabrał jedną deszczówkę. Mechanicy Hyundaia próbowali ukryć wybory swoich kierowców.
Po przejechaniu ponad 10 kilometrów Ogier i Ingrassia byli o 1,6 sekundy lepsi od Kallego Rovanopery i Jonne Halttunena. Oesowe podium uzupełnili Ott Tanak i Martin Jarveoja (+3,4). 9,8 sekundy stracili Takamoto Katsuta i Daniel Barritt, a 10,4 sekundy Dani Sordo i Carlos del Barrio. Stawkę WRC uzupełnił załogi Evans/Martin (+13,7) i Lappi/Ferm (+16,7). Wbrew wcześniejszym zapowiedziom na oesy nie wrócił Thierry Neuville. Hyundai tłumaczył się nie podejmowaniem ryzyka i możliwym uszkodzeniu jednostki napędowej.
Na dwa odcinki przed końcem Ogier ma 25,5 sekundy nad Tanakiem. Estończyk zepchnął na tzrecie miejsce Sordo (+28,2). Czwarty jest Lappi (+54,9), a piąty Rovanpera (+1:11,7).
Mówią po odcinku
– Opony robią dużą różnicę. Nie atakowałem mocno. Pojechałem czysto – tłumaczył Ogier.
– Celem jest poprawa prędkości i bezpieczny dojazd do mety. Musimy ukończyć dzień, ale było dobrze – komentował Rovanpera.
– Potrzebujemy dojechać do mety. To teraz najważniejsza rzecz do zrobienia – informował Tanak.
– Moja pewność siebie rośnie, a ten oes podoba mi się. Popełniłem kilka błędów, więc mogę być jeszcze szybszy, ale muszę być na mecie – mówił Katsuta.
– Koncentrujemy się na dojechaniu do mety bez błędów. Nie podejmuję ryzyka. Zostały nam dwa skomplikowane oesy z błotnistymi partiami – mówił Sordo.
– Było dość w porządku. Jazda bez deszczu jest miła – oceniał Lappi.
WRC2, WRC3, JWRC
W WRC2 Mads Ostberg i Torstein Eriksen powiększyli przewagę nad Pontusem Tidemandem i Patrikiem Barthem do 38,7 sekundy. Jan Kopecky i Jan Hlousek tracą ponad minutę.
W WRC3 duet Mikkelsen/Jaeger ma 16,4 sekundy zapasu nad załogą Solberg/Johnston. Wirtualne podium uzupełniają mistrzowie Polski: Jari Huttunen i Mikko Lukka (+56,2). Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak utrzymują piąte miejsce z trzema minutami straty do najlepszych w klasie.
W JWRC pewnie prowadzą Kristensson i Sjoberg.
Kto byłby mistrzem?
Gdyby Rally Monza skończył się teraz mistrzem świata zostałby Sebastien Ogier. Francuz miałby 122 punkty i o jedenaście pokonałby Elfyna Evansa i Otta Tanaka. O lepszej pozycji Brytyjczyka zadecydowałaby większa liczba wygranych.
Wśród producentów mistrzem byłby Hyundai z 241 punktami. Toyota wywalczyłaby 236 punktów, a M-Sport 129.
Tytuł w WRC3 wywalczyłby mistrz Polski: Jari Huttunen. Fin zgromadziłby 83 punkty i o trzynaście pokonałby Marco Bulacię, a o 18 Kajetana Kajetanowicza. Cztery punkty za Polakiem znalazłby się Oliver Ostberg.