Noworól wyjaśnia tegoroczne opłaty. Jak stoimy na tle Europy?

Podniesione wpisowe i opłata rejestracyjna w RSMP nadal budzi pewne kontrowersje. Głos w sprawie zabrała najważniejsza osoba w polskich rajdach, czyli Jarosław Noworól.

Noworól wyjaśnia tegoroczne opłaty. Jak stoimy na tle Europy?
Podaj dalej

Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Samochodowego PZM na nasze zapytanie dotyczące z czego wynika podwyżka wpisowego oraz wprowadzenie opłaty rejestracyjnej dał jasną i klarowną odpowiedź. Nowa opłata w wysokości 1000,00 zł dla zawodników w autach z napędem na cztery koła i 500,00 zł dla zawodników aut z napędem na jedną oś ma być w całości przeznaczona dla nadal oficjalnie nieprzedstawionego promotora mistrzostw Polski. Według naszych wyliczeń zakładających średnią zawodników z ostatnich czterech lat da to kwotę 53,5 tysiąca złotych.

fot. rallyfoto.pl

Nadwyżka wpisowego oficjalnie nie będzie przeznaczona na promocję cyklu. Ta w całości trafi do organizatorów. Jak poinformował Noworól podniesienie wpisowego jest związane m.in. ze znacznymi wzrostami kosztów zapewnienia służ ratowniczych na rajdzie oraz podniesieniem płacy minimalnej, co w grupie kilkuset osób pracujących przy rajdzie znacząco zwiększa koszty.

Jak wyglądamy na tle Europy?

Polski Związek Motorowy od kilku lat stosuje wycenę wpisowego na zasadzie przelicznika złotówek na kilometry oesowe rajdu. W cenie tej nie są zawarte dodatkowe opłaty jak tegoroczna rejestracja, czy udział w odcinku testowym, który nie jest obowiązkowy. Również w pozostałych krajach Europy udział w przedstartowej próbie jest dodatkowo płatny. Zazwyczaj kwoty samego wpisowego są stałe. Sprawdziliśmy więc, jak nasze przeliczniki stoją na tle innych krajowych rozgrywek. Do analizy wzięliśmy auta klasy R5 (Rally2), R2 (Rally4), polskich klas OPEN 2WD i Open 2WD- oraz historycznych, które porównaliśmy z ich odpowiednikami w Europie.

fot. Tomasz Macherzyński

W Polsce kwoty za kilometr oesowy dla wspominanych klas wynoszą odpowiednio 27, 19, 19 i 15 zł. By być jak najbardziej zbliżonym do realiów do porównania bierzemy wpisowe zagranicznych rajdów, które opublikowały już tegoroczne regulaminy uzupełniające swoich imprez. Jeśli w danym cyklu nie ma takiego pod uwagę wzięliśmy wpisowe z rajdów zeszłorocznych serii. Przeliczniki walut zostały zastosowane według kursów z 12.03.2021.

Drożej niż u sąsiadów

Na pierwszy rzut weźmy kraje na południe od nas. Z dwunastu różnych kombinacji, tylko w dwóch przypadkach zawodnicy muszą zapłacić więcej. Chcąc startować w Czechach autem klasy R2 to wpisowe wyższe o blisko 10%. Na Słowacji zapłacimy blisko 20% więcej jadąc najsłabszą klasą. W pozostałych przypadkach jest taniej od marginalnego jednego procenta po aż 31%.

Co ciekawe na północy Europy jedynie w Norwegii w większości przypadków zawodnicy zapłacą dużo więcej. Najbardziej widać to w najsłabszej klasie, gdzie wpisowe jest o blisko połowę większe. Nie mniej w Szwecji wpisowe jest dużo niższe i w najmocniejsze klasie R5 trzeba zapłacić o ponad połowę mniej niż u nas. W Finlandii więcej muszą zapłacić jedynie użytkownicy aut klasy R2. W R5 jest taniej o około 17 procent, a w najsłabszych klasach o ponad 30%.

Wśród sąsiadów Polski mniej zapłacić muszą zawodnicy startujący w mistrzostwach Litwy. Są to różnice rzędu 10-20%. Na drugim biegunie są austriackie, łotewskie, a zwłaszcza włoskie rajdy. W każdym przypadku zawodnicy płacą więcej, a we Włoszech wpisowe jest minimum dwukrotnie wyższe niż u nas.

Jak widać w naszej części Europy za start trzeba z reguły zapłacić mniej. Gdy porównamy się do silnych włoskich mistrzostw wydaje się, że jeździ się u nas wręcz za darmo. Wniosek nasuwa się jeden. Z pewnością może być taniej, ale jest to zależne od promocji cyklu, by organizatorom łatwiej było znajdować sponsorów oraz działań i wsparcia PZM.

Przeczytaj również