Najpierw miał kolizję z rywalem, potem wygrał GP Wielkiej Brytanii

Lewis Hamilton pomimo kolizji na początku wyścigu i karze 10 sekund wygrał ku uciesze lokalnych kibiców GP Wielkiej Brytanii.

Najpierw miał kolizję z rywalem, potem wygrał GP Wielkiej Brytanii
Podaj dalej

O tym, co działo się zaraz po starcie przeczytacie tutaj. Wyścig wznowiono o 16:42. Zawodnicy rozpoczęli dalszą część boju ze startu zatrzymanego. Po restarcie prowadzenie utrzymał Charles Leclerc, który zaczął odjeżdżać Lewisowi Hamiltonowi. Brytyjczyk za kolizję z Maxem Verstappenem otrzymał 10 sekund kary. Na trzecie miejsce awansował Lando Norris, a na czwarte spadł Valtteri Bottas. Czołową piątkę zamykał Daniel Ricciardo. Kimi Raikkonen zamykał dziesiątkę i miał wirtualny punkt dla Alfy Romeo Racing ORLEN. Antonio Giovinazzi był dwunasty.

Tor składający się głównie z szybkich zakrętów nie ułatwiał manewrów wyprzedzania i po piętnastu okrążeniach w czołowej dziesiątce nie doszło do żadnych zmian. Charles Leclerc miał blisko dwie sekundy zapasu nad Lewisem Hamiltonem. Kolejne cztery tracił Lando Norris, a następne dwie Valtteri Bottas. Daniel Ricciardo był 6 sekundy za Finem. Kimi Raikkonen utrzymywał dziesiąta pozycję, a Antonio Giovinazzi był trzynasty. Pozycje zyskiwał startujący z końca stawki na twardej mieszance Serio Perez. Meksykanin był już dwunasty.

Czas na pit stopy

Na pierwsze pit stopy kierowcy zdecydowali się na koniec osiemnastego okrążenia. Po nowe opony zjechał m.in. Sergio Perez, który wystartował na twardej mieszance. Po wyjeździe kierowca Red Bulla toczył zacięty pojedynek z Kimim Raikkonenem, ale Fin musiał uznać wyższość rywala.

Z czołówki jako pierwszy ogumienie wymienił Daniel Ricciardo. Australijczyk pojawił się w garażu na koniec 20 okrążenia. Lando Norris walczący o podium zjechał na 21 okrążeniu, ale jego pit stop trwał aż sześć sekund. Brytyjczyk stracił pozycję na rzecz Valtteriego Bottasa, który zjechał okrążenie później.

Na 27 okrążeniu do boksów zjechał Lewis Hamilton. Po odbyciu kary i wymianie kół wyjechał na tor na piątej pozycji za Lando Norrisem. Przed nim znajdowało się tylko dwóch kierowców, którzy jeszcze nie wymieniali kół. Okrążenie później zjechał Carlos Sainz. W aucie Hiszpana był problem z dokręceniem lewego przedniego koła. Pit stop kierowcy Ferrari trwał 12,3 sekundy. Na 29 okrążeniu opony wymienił Charles Leclerc i wrócił na tor jako lider.

Po komplecie pit stopów Leclerc miał blisko siedem sekund zapasu nad Bottasem. Lando Norris tracił do lidera ponad jedenaście sekund i musiał odpierać ataki Lewisa Hamiltona. Piąty był Daniel Ricciardo do któego trzy sekundy tracił Carlos Sainz. Wśród kierowców Alfa Romeo Racing ORLEN lepszy był dwunasty Kimi Raikkonen. Mistrz świata szybko uporał się z rodakiem i na 31 okrażeniu był już trzeci.

Polecenia zespołowe w Mercedesie i szaleńcza pogoń

Na 39 okrążeniu Sergio Perez jeszcze raz pojawił się w boksach i wyjechał na tor na siedemnastym miejscu. Na czele Leclerc miał blisko osiem sekund zapasu nad Bottasem. Fin miał za sobą zespołowego kolegę. Za duetem Mercedesa podążali zawodnicy McLarena. Daniel Ricciardo odpierał ataki Carlosa Sainza. Na 40 okrążeniu Mercedes wydał polecenie zespołowe i Lewis Hamilton był już drugi. Brytyjczyk był w stanie odrabiać sekundę do prowadzącego Leclerca.

Mistrz świata tracił mniej niż dwie sekundy do lidera na cztery okrążenia przed metą. Kimi Raikkonen stracił pozycję po błędzie na jednym z zakrętów. Fin obracał się po walce z Sergio Perezem i spadł na szesnaste miejsce.

Lewis Hamilton zaatakował Charlesa Leclerca na 50 okrążeniu w miejscu, gdzie miał kolizję z Maxem Verstappenem. Kierowca Ferrari musiał wyjechać z toru i Brytyjczyk wskoczył na fotel lidera.

Mistrz świata na mecie był o ponad cztery sekundy lepszy od Charlesa Leclerca. Na trzecim stopniu podium stanął Valtteri Bottas. Drugą trójkę utworzyli Lando Norris, Daniel Ricciardo i atakujący do końca Carlos Sainz. Punkty zdobyli także Fernando Alonso, Lance Stroll, Esteban Ocon i Yuki Tsunoda. Antonio Giovinazzi został sklasyfikowany na trzynastym miejscu, a Kimi Raikkonen na piętnastym.

Przeczytaj również