Kierowca Racing Point już po pierwszym okrążeniu wyścigu w Imoli musiał zjechać do boksów po nowe przednie skrzydło. Drugi pit stop Kanadyjczyka przebiegł bez problemów, ale na trzecim Stroll potrącił jednego z mechaników.
Gdy na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, wielu kierowców zdecydowało się zjechać po nowy komplet opon. Nie inaczej było ze Strollem. Kanadyjczyk jednak zbyt późno rozpoczął hamowanie do swojego stanowiska i potrącił mechanika odpowiedzialnego za podniesienie przodu auta. Kierowca tłumaczył, że przyczyną był zimne hamulce.
– To był naprawdę trudny dzień. Kontakt na pierwszym okrążeniu zrujnował mój wyścig. Przednie skrzydło było mocno uszkodzone. Szkoda, ponieważ na starcie zyskałem kilka pozycji. Po tym kontakcie postanowiliśmy wyjechać na twardych oponach. Wiedzieliśmy jednak, że gdy wyścig będzie odbywał się w normalnych warunkach zbyt dużo nie zyskamy – mówił Stroll.
Czytaj też: Świetna strategia Alfa Romeo Racing ORLEN. Mercedes z mistrzostwem
– Podczas ostatniego pit-stopu miałem naprawdę zimne hamulce. Przez nie przestrzeliłem swoje stanowisko. Bardzo się cieszę, że mój mechanik jest w porządku. To najważniejsze – dodał o stanie zdrowia potrąconej osoby.