McLaren musi odbić się od dna
Zespół z Woking zaliczył bardzo słaby start sezonu, a punkty zawdzięcza głównie szczęściu, które dopisało ekipie w Australii, gdzie po restarcie udało się wywalczyć miejsca w czołowej dziesiątce. Poza wyścigiem w Melbourne, Lando Norris zdołał zdobyć jeszcze dwa punkty w Azerbejdżanie. Ponadto był trzykrotnie siedemnasty.
Oscar Piastri nie ukończył pierwszej rundy sezonu, a poza wspomnianą Australią, gdzie był ósmy zdobywał również piętnaste, jedenaste i dziewiętnaste miejsce.
W klasyfikacji kierowców Lando Norris jest dziewiąty, a Oscar Piastri czternasty. McLaren jak na razie jest piąty w stawce ekip, ale ma tyle samo punktów co Alpine, sześć więcej od Haasa i osiem więcej od Alfy Romeo. Dwanaście punktów mniej ma ekipa AlphaTauri, a trzynaście zamykający stawkę Williams. Do czwartego Ferrari McLaren traci już 64 punkty.
McLaren stawia na aerodynamikę
Zdaniem szefa zespołu: Zaka Browna, najsłabszym elementem nowego samochodu jest aerodynamika. Pomóc w rozwoju w tej dziedzinie ma pomóc nowy tunel aerodynamiczny. Obecny jest już przestarzały, a ekipa korzysta z fabryk Toyoty w Kolonii, tracąc czas na transport podzespołów. Ponadto tunel japońskiego producenta również nie należy do jednych z najbardziej nowoczesnych.
– To może mieć coś wspólnego z metodami, które stosujemy podczas projektowania. Dzięki nowemu tunelowi aerodynamicznemu, który wkrótce bezie dostępny, powinniśmy być w stanie zebrać bardziej reprezentatywne dane. Ściany w nim również można regulować – mówił Andrea Stella, szef zespołu McLaren F1.
– Mamy nadzieję, że za kilka miesięcy będziemy mądrzejsi. Będziemy w stanie porównać wyniki z danymi zebranymi podczas przejazdów z ostatnich lat – dodał.
McLaren stawia na wersję B
Po słabszym starcie sezonu ekipa skoncentrowała się na przygotowaniu poprawek. Większość z nich pojawi się chwilę przed lub po letniej przerwie.
– To, co mieliśmy przygotowane na Imolę, zostało opracowane miesiąc, dwa temu. To kilka drobiazgów. To za mało, by regularnie zdobywać punkty – mówił Stella.