Auto niezgodne z przepisami
Katarczyk przejechał cały drugi etap z odłączonym rejestratorem danych, co jest niezgodne z przepisami. Dzięki nim FIA może weryfikować ciśnienie turbodoładowania. Gdy załoga pojawiła się na biwaku, okazało się, że delegat techniczny nie może pozyskać niezbędnych informacji. Zespół tłumaczył swój błąd zapominalstwem. Oznaczał to, że samochód nie był zgodny z regulaminem technicznym.
Zespół Sędziów Sportowych nie zdecydował się jednak na dyskwalifikację. W oparciu o „wyjątkowe okoliczności”, które są zawarte w sportowych regulacjach, postanowiono nałożyć karę finansową w wysokości pięciu tysięcy euro. Jeśli wykroczenie powtórzy się lider Toyoty zostanie zdyskwalifikowany. Okolicznością łagodzącą był fakt, że na pierwszym etapie nie było żadnych problemów.
Skrócony wtorek
Po obfitych opadach deszczu, które nawiedziły Arabię Saudyjską, organizatorzy byli zmuszeni do skrócenia trzeciego etapu. Zawodnicy walczyli z czasem na odcinku mierzącym 255 kilometrów. Wcześniej planowano 368 kilometrów. Dojazdówki mierzyły 380 kilometrów.
Trasa w 54% składała się z piasku. 23% to drogi szutrowe, a reszta to wydmy, z którymi zawodnicy zmierzyli się głównie w drugiej części rywalizacji wokół Al Qaisumah.
Al Qaisumah to jedna z arabskich wiosek, w której pogoda potrafi być ekstremalna. Latem temperatury wahają się w niej od 45 do 51 stopni Celsjusza. Zimą jednak potrafią spać do -6 stopni. W mieście mieszkają tylko islamiści. W jego obrzeżach i w najbliżej okolicy nie występują mniejszości religijne.
Audi pokazuje siłę
Niezwykle zacięty wtorkowy etap padł łupem Audi, które odrabia starty po problemach na pierwszej próbie. Najszybszy był Carlos Sainz, który wysunął się na prowadzenie na 218 kilometrze. Na mecie Hiszpan był o 38 sekund szybszy od Henka Lategana. Afrykaner za kierownicą Toyoty był na czele od startu do 218 kilometra. Trzeci ze stratą minuty i 41 sekund był Stephane Peterhansel. Lider rywalizacji: Nasser Al Attiyah stracił dzisiaj pięć minut i 10 sekund. Problemy na odcinku miał wczorajszy triumfator: Sebastien Loeb. Francuz uszkodził koło i napęd, co oznaczało stratę ponad pół godziny.
🔸Po raz 1 w historii etap na @dakar wygrano autem na prąd Audi RS Q e-tron
🔹O ile przekaz mocy na koła zapewnia⚡️, to doładowanie🔋daje benzynowy silnik TFSI💨
🔹Wyczyn 🇪🇸@CSainz_oficial to kamień milowy, ale to wciąż nie triumf zeroemisyjnego elektryka#Dakar2022 #dakar pic.twitter.com/Uhgt4vaqCz
— Marcin Zabolski (@MarcinZabolski) January 4, 2022
Kierowcy ORLEN Team ponownie znaleźli się w drugiej dziesiątce, ale utrzymują pozycję w pierwszej po trzech etapach. Jakub Przygoński stracił dziś ponad dwanaście i pół minuty. Martin Prokop był wolniejszy od najlepszego o piętnaście minut i trzy sekundy.
Liderem pozostał Nasser Al-Attiyah, który wykorzystując problemy Sebastiena Loeba ma już ponad 35 minut zapasu nad Francuzem. Trzeci jest Luci Alvarez, który traci do lidera ponad 42 minuty. Martin Prokop spadł na siódme miejsce i do podium traci ponad 22 sekundy. Jakub Przygoński jest dziewiąty, dwanaście minut za Czechem.