Kraksa Pereza
Jeszcze przed startem swoje auto rozbił Sergio Perez i nie pojawił się na polach startowych wyścigu, który miał rozpocząć się o godzinie 15:00. Sędziowie jednak co chwilę przesuwali start i okrążenie formujące zawodnicy zaliczyli dopiero o 15:25. Warunki nie pozwalały jednak na rywalizację i cała stawka za samochodem bezpieczeństwa zjechała do garaży po dodatkowym okrążeniu formującym. Opóźniający się start sprawił, że mechanicy Red Bulla zdołali naprawić auto Meksykanina.
Trzy godziny czekania na nic
Drugą próbę rywalizacji podjęto dopiero po trzech godzinach. Stawka ponownie pojawiła się na torze o 18:17. Kierowcy wyjechali z pit lane za samochodem bezpieczeństwa. Tak długa przerwa oznaczała, że walka mogła trwać maksymalnie godzinę. Było to równoznaczne z tym, że zawodnicy nie byli w stanie zaliczyć 75% dystansu wyścigowego, więc mogli walczyć maksymalnie o połowę punktów.
Właściwej batalii ostatecznie nie wznowiono. Po przejechaniu za samochodem bezpieczeństwa dwóch regulaminowych okrążeń, niezbędnych do przyznania połowy punktów, zawodnicy ponownie zjechali do garaży. Po upływie pół godziny zakończono „rywalizację”.
W ten sposób zwycięzcą GP Belgii został Max Verstappen. Pierwsze w karierze podium z pewnością zapamięta drugi George Russell. Czołową trójkę skompletował Lewis Hamilton. Punkty wywalczyli także Daniel Ricciardo, Sebastian Vettel, Pierre Gasly, Esteban Ocon, Charles Leclerc, Nicholas Latifi i Carlos Sainz.
Mimo jazdy za samochodem bezpieczeństwa ustalono również autora najszybszego pojedynczego okrążenia. Został nim Nikita Mazepin, który znalazł się poza czołową dziesiątką, więc zgodnie z regulaminem nie zdobył bonusowego punktu.
GP Belgii z rekordem
Do tej pory najkrótszym wyścigiem F1 było GP Australii 1991. Wówczas obfite opady deszczu spowodowały ogromne zamieszanie i z 32 aut sklasyfikowano dwadzieścia. Zawodnicy pokonali szesnaście okrążeń, a za wyniki uznano rezultaty po czternastu, które zdołało przejechać jedynie trzynastu kierowców. Zwycięzca osiągnął czas mniejszy niż 25 minut. Podium stworzyli wówczas Ayrton Senna, Nigel Mansell i Gerhard Berger.