Kubica blisko Amerykanów?
Michael Andretti, który twardo zabiega o dołączenie do Formuły 1 ma nadzieję, że zielone światło obecnych ekip F1 będzie miłym prezentem świątecznym. Były kierowca McLarena próbuje przekonać organizatorów mistrzostw, światowa federację oraz obecnie rywalizujące zespoły, że jest godny stworzenia jedenastej ekipy w stawce.
Jednym ze sponsorów ekipy ma zostać Group 1001. Firma działająca na rynku finansowym obecnie sponsoruje już zespół IndyCar wystawiany przez Andrettiego.
– Wydaje mi się, że wiele cytatów było wyrwanych z kontekstu i nie opowiadają całej historii. Toczy się wiele rozmów i nie próbujemy przed niczym uciekać. Nie używamy też mediów jako narzędzie na wpływanie na decyzję. Oczekujemy podejścia i przyzwoitości, które ludzie powinni mieć przy takich kontaktach – mówił dyrektor generalny Group 1001, Dan Towriss.
Baseballowe wsparcie
Andretti może liczyć także na wsparcie Guggenheima, które jest właścicielem drużyny baseballowej: LA Dodgers. Spekuluje się, że są w stanie zapłacić 200 milionów dolarów wpisowego.
– Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku tygodni wszystko będzie jasne. To były miły prezent pod choinkę. Pracujemy każdego dnia. Nadal jestem pewny siebie i zbliżamy się do celu. Jeszcze nie osiągnęliśmy porozumienia, ale jesteśmy bardzo blisko. Chcemy zrobić coś, czego jeszcze nie było. Chcemy brać udział we wszystkich formach wyścigów samochodowych: od Le Mans, przez starty w Monako po Indy 500 i Daytonę 500 – komentował Andretti.
Obecnie w stawce Formuły 1 mamy dziesięć ekip. Ostatnim zespołem, który dołączył do stawki jest Haas. Amerykanie pojawili się w Formule 1 w sezonie 2016. Wówczas też mieliśmy ostatni sezon, gdy w wyścigach walczyło dwudziestu dwóch kierowców. Jedenastą ekipą był Manor, który opuścił zmagania po zakończeniu sezonu.