Kuba Przygoński walczy
Środowa rywalizacja zaczęła się od mierzącej ponad pół tysiąca kilometrów dojazdówki na nieco ponad stukilometrowy odcinek specjalny. Składająca się głównie z wydm próba z pewnością nie należała do najłatwiejszych i tylko prawdziwe lisy pustyni pokonały trasę bez strat.
Kuba Przygoński kolejny raz pokazał się ze świetnej strony i dziś uzyskał szósty czas, sześć minut i czternaście sekund za triumfatorem.
– Dzisiejszy odcinek był dużym wyzwaniem dla samochodu. Potężne wydmy, ciągłe podjazdy i hamowania były mocnym sprawdzianem dla wytrzymałości również dla nas. Mało nawigacji, dziś głównie umiejętna, dobra jazda z której jesteśmy zadowoleni – podsumował Przygoński.
Martin Prokop kolejny raz znalazł się w drugiej dziesiątce, a dokładniej na trzynastej pozycji. Bezproblemowa jazda pozwala Czechowi na utrzymanie siódmej pozycji. Co więcej do wyrównania życiowego wyniku jakim jest szósta pozycja brakuje mu tylko niecałych pięciu minut. Strata do najniższego stopnia wirtualnego podium to ponad godzina i trzynaście minut.
Loeb znowu na czele
Próbę z Haradh do Shaybah najszybciej przejechał Sebastien Loeb, który podobnie jak Przygoński, odrabia straty z początku rywalizacji. Francuz jednak stracił dużo mniej na jednym z pierwszych etapów, co pozwala mu realnie myśleć o walce o podium. Drugim czasem na etapie popisał się Mattias Ekstrom. Szwed w Audi stracił ponad trzy minuty. Trzecim czasem popisał się debiutujący w imprezie Lucas Moraes. Brazylijczyk stracił do byłego rajdowego mistrza świata blisko pięć i pół minuty.
Fotel lidera utrzymał Nasser Al-Attiyah, który stracił do Loeba ponad pięć i pół minuty. Katarczyk ma ponad godzinę i dwadzieścia minut zapasu nad Lucasem Moraesem. Trzeci Sebastien Loeb traci ponad godzinę i 37 minut. Francuz ma ponad jedenaście minut zapasu nad Henkiem Lateganem.