Pech jednych, szczęściem drugich
Gdy wydawało się, że niemal pewny triumf ma Sebastien Ogier, na przedostatnim odcinku specjalnym rywalizacji kierowca Toyoty uszkodził oponę w swoim aucie. Oznaczało to, że z przewagi 24,6 sekundy nie zostało nic. Co więcej młodszy z Francuzów przed finałową próbą batalii tracił 9,5 sekundy do starszego kolegi.
Loeb pewnie wykorzystał sytuację i po zaliczeniu bezbłędnego weekendu, wygrał Rajd Monte Carlo. Oznacza to, że zawodnik M-Sportu został najstarszym kierowcą, który wygrał rundę mistrzostw świata. Do tej pory rekord ten miał Bjorn Waldegard, który triumfował w Rajdzie Safari 1990 mają 46 lat, pięć miesięcy i cztery dni. Rekord Loeba wynosi obecnie 47 lat, 10 miesięcy i 28 dni.
Loeb jednocześnie zrównał się w liczbie zwycięstw w Rajdzie Monte Carlo z Sebastienem Ogierem. Młodszy z kierowców ma jednak jeden triumf wywalczony w serii IRC. Loeb triumfował tylko w imprezach rangi mistrzostw świata. Wyśrubowany został także rekord zwycięstw w rundach mistrzostw świata, który wynosi teraz 80. Do 120 wzrosła rekordowa liczba wizyt na podium Francuza. W siódmym starcie pierwsze podium i pierwszy triumf w mistrzostwach świata wywalczyła pilotka Loeba: Isabelle Galmiche.
Bajeczny finał 🇲🇨#RallyeMonteCarlo! 🇫🇷@SebastienLoeb znów jest rekordzistą klasyka #WRC z 8🥇(=Ogier). 1 triumf Forda Pumy #Rally1 z kobietą u boku to świetny start hybrydowej ery. Loeb wygrał 80 raz w MŚ. Jest najstarszym kierowcą, który wygrał rundę (47 l 10 m 28 d) #WRCLive pic.twitter.com/ekuCbcfMiH
— Marcin Zabolski (@MarcinZabolski) January 23, 2022
Drugie miejsce na pocieszenie
Ostatecznie drugim miejscem musi zadowolić się Sebastien Ogier, którego pilotował Benjamin Veillas. Do triumfu zabrakło 10,5 sekundy. Francuz ponadto popełnił falstart na ostatnim oesie. Dla kierowcy Toyoty to 92 podium w mistrzostwach świata. Veillas pojawił się na nim pierwszy raz.
– Pojawił się dziwny dźwięk z silnika i byłem zaniepokojony. Może ruszyłem za szybko. Mogę mieć jednak podniesioną głowę. Wykonałem swoją pracę w ten weekend. Zespół też świetnie się spisał. To był dobry pierwszy weekend z hybrydą – mówił Ogier.
Świetny powrót M-Sportu
M-Sport i Ford, którzy poświęcili zeszły sezon na przygotowania do hybrydowej ery WRC wykonali fantastyczną pracę. Po blamażu jakim było przerwanie ponad 30-letniej passy obecności na podium w sezonie, ten rok zaczynają od dwóch załóg w czołowej trójce. Triumf Sebastiena Loeba to 92 zwycięstwo Forda w mistrzostwach świata. Puma została piątym modelem Forda, który wygrał rundę WRC. Wcześniej sukcesy świętowały Escort RWD, Escort 4WD, Focus i Fiesta. Dla Forda dwa miejsca na podium oznaczają wyśrubowanie rekordu do 369 wizyt. Toyota jest oglądana w czołowej trójce 204 raz.
Na najniższym stopniu podium rywalizację zakończyli Craig Breen i Paul Nagle. Dla Irlandczyka to siódma wizyta w czołowej trójce. Nagle pojawił się w niej siedemnasty raz.
– To niesamowite uczucie. To wynik osiemnastu miesięcy niewiarygodnie ciężkiej pracy grupy ludzi, którzy stworzyli niesamowitą maszynę – komentował Breen.
Za podium walka o przetrwanie
Za czołową trójką każda z załóg korzystających z aut klasy Rally1 bardziej walczyła o przetrwanie niż dobry wynik. Ostatecznie czwarte miejsce wywalczyli Kalle Rovanpera i Jonne Halttunen. Do podium zabrakło im 36,4 sekundy. Piąty Gus Greensmith pilotowany przez Jonasa Anderssona stracił do Fina ponad cztery minuty. Czołową szóstkę uzupełnili Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe. Belg był najlepszym kierowcą Hyundaia w stawce.
– Myślę, że poprawa nie była tak trudna. Jestem naprawdę zadowolony z tego, co zrobiliśmy. Na początku było źle, ale wróciliśmy do tempa. Podium straciliśmy na początku rajdu, ale samochód działa dobrze – podsumował Rovanpera.
– To był dobry weekend pod względem osiągów i chcę pogratulować wszystkim w M-Sporcie i Fordzie. To broń i będzie poprawiać się przez cały rok. Trzymamy kciuki za Craiga i Seba. Zespół zasłużył na to – mówił Greensmith.
Punkty dla WRC2
Czołową dziesiątkę zamknęli kierowcy walczący w WRC2, których przedzielił odrabiający straty Takamoto Katsuta. Najszybszy w tym gronie był Andreas Mikkelsen, który zostawił za sobą wspomnianego Katsutę, dobrze znanego z polskich oesów Erica Caisa i Nikołaja Griazina.
– Nie mogłem prosić o lepszy początek sezonu. Torstein świetnie sobie radził od pierwszego odcinka i jestem bardzo szczęśliwy. Nie mogło być lepiej. Warunki nadal są bardzo trudne, ale poradziliśmy sobie całkiem nieźle – podsumował Mikkelsen.
– Nie spodziewałem się wiele, ale jestem bardzo rozczarowany sobą i wczorajszym błędem. To część nauki. To pomoże nam w przyszłości. Wyciągnę lekcję z tego rodzaju złych uczuć – informował Katsuta.
– Zaniemówiłem. To niesamowite. Samochód świetnie pracował przez cały weekend, więc udało się nam. Wygraliśmy też w WRC2 Juniors. To nasze pierwsze Monte i podium. Dziękuję zespołowi – komentował Cais.
– Dobrze jest być na podium i zdobyć punkty. W tym roku dążymy do mistrzostwa. Zjazd jest naprawdę śliski, ale udało się utrzymać na drodze. Dla mnie ważna była meta – mówił Griazin.
Bonusowe punkty na Power stage zdobyli Kalle Rovanpera, Elfyn Evans, Thierry Neuville, Sebastien Loeb i Sebastien Ogier. Kolejną rundą mistrzostw świata będzie zaplanowany w dniach 24-27 lutego Rajd Szwecji.