Koszmarny wypadek na start
Do wypadku doszło na trzecim odcinku specjalnym rywalizacji. Skoda Fabia Rally2 evo Efrena Llareny i Sary Fernandez wypadła z trasy i uderzyła w drzewo. Impet uderzenia był tak mocny, że z auta wyrwało silnik. Załoga na szczęście zdołała samodzielnie opuścić auto, ale dla pewności została przetransportowana do szpitala na badania. Według pierwszych informacji zawodnikom nic się nie stało i zapowiadają, że jeśli podczas nocnej obserwacji nie pojawią się żadne objawy pojawią się jutro na trasach w roli kibiców.
Pod dyktando Kopecky’ego
W domowej rundzie mistrzostw Europy bezkonkurencyjny jest Jan Kopecky. Pilotowany przez Jana Hlouska kierowca w klasyfikacji FIA ERC na koniec dnia ma ponad pół minuty zapasu nad dobrze znanymi polskimi kibicom Erikiem Caisem i Petrem Tesinskym. Wirtualne podium na razie uzupełniają Filip Mares i Radovan Bucha. Do bezpośrednich rywali tracą 13,6 sekundy i mają zaledwie 9,5 sekundy zapasu nad Simonem Wagnerem i Geraldem Winterem. Czołową piątkę uzupełniają Norbert Herczig i Ramon Ferencz.
– Na pewno staramy się kontrolować nasze tempo, ponieważ nie chcemy popełnić żadnego głupiego błędu. Każdy oes jest bardzo podstępny. Na szczęście nie musimy jechać z gazem w podłodze – komentował na mecie ostatniego odcinka dnia Jan Kopecky.
– Według mnie było dobrze, ale Pan Kopecky pokazuje nam, że nie bez powodu jest mistrzem – chwalił rywala Erik Cais.
– Na pewno staramy się odrobić czas, ale Kopecky wciąż jest szybszy. Staram się też dogonić Caisa, ale jest u siebie w domu, więc nie jest łatwo – tłumaczył Filip Mares.
– Nie czuję się na sto procent komfortowo z ustawieniami, które zastosowałem popołudniu. Jutro jest nowy dzień. Drugiego dnia Rajdu Barum zawsze coś się dzieje. Zobaczymy – komentował Simon Wagner.