Kara za kręcenie bączków! Kierowcy chcą zmian przepisów!

Kierowcy WRC korzystając ze swoich niesamowitych konstrukcji często chcą dać radość swoim kibicom i popisują się swoim kunsztem jazdy również czasami kręcąc bączki. Te jednak ze strony organizatorów często są zakazane, a do zmian przepisów wzywa mistrz świata.

wrc rajdowe mistrzostwa świata rajd szwecji rovanpera tanak neuville (5)
Podaj dalej

Bączki na cenzurowanym

Na Rajdzie Portugalii doszło do nietypowej sytuacji. Po przekroczeniu linii mety lotnej superoesu, Oliver Solberg korzystający ze Skody Fabii RS Rally2 postanowił uszczęśliwić kibiców kręcąc kilka bączków. Sędziowie dostrzegli w tym złamanie regulaminu uzupełniającego imprezy, który mówił o tym, że takie ewolucje można wykonywać jedynie w określonym miejscu. Szwed otrzymał minutę kary, która przesądziła o zwycięstwie w rundzie WRC2.

Solberg bronił się przepraszając za incydent oraz stwierdzając, że zrobił to w bezpieczny sposób. Zaznaczył również, że nie był świadomy przepisów. Sędziowie nie zaakceptowali jednak tego wytłumaczenia.

Rovanpera w obronie Solberga

W obronie Szweda po rajdzie stanął mistrz świata: Kalle Rovanpera. Fin wezwał FIA do zmiany przepisów, zwłaszcza że standardy bezpieczeństwa stoją na dużo wyższym poziomie.

– Myślę, że problem polegał na tym, że to był konkretny przepis na ten rajd i on o tym nie wiedział. Nie jest to miłe. Myślę, że FIA powinna ustanowić zasady, któe pozwolą na takie rzeczy, ponieważ to był oes dla kibiców. Przy tysiącach fanów kilka bączków nikomu nie zaszkodzi – mówił Rovanpera.

Artykuł 34.1.3 regulaminu sportowgo WRC stanowi, ze decyzja dotycząca wykonywania bączkó należy do organizatora. W Portugalii stwierdzono, ze na trasie rajdu nie ma bezpiecznego miejsca na wykonanie takich ewolucji. Sędziowie jednak nałożyli minutę kary, a nie regulaminowe pięć, ponieważ zdarzenie miało miejsce na odcinku, a nie dojazdówce.

Szef Hyundaia chce widowiska

W obronie Solberga stanął również szef Hyundaia: Cyril Abiteboul, który stwierdził, że jeśli zabroni się kierowcom robić widowiska, to kibice będą odchodzić od sportu.

– Musimy być w stanie się promować. Chodzi o zabawę, ekscytację, robienie rzeczy, których normalnie nie zrobiłbyś ze swoim autem. Chcemy coś wyjątkowego. Jeśli nie zrobimy tego, ryzykujemy, że staniemy się towarem, który straci zainteresowanie – komentował Abiteboul.

Przeczytaj również