Zdecydowane kroki
Organizatorzy mistrzostw świata jeszcze wczoraj nie chcieli komentować rosyjskiej agresji na Ukrainę i nie wypowiadali się na temat przyszłości GP Rosji. Jedynie Sebastian Vettel poinformował, że w przypadku konieczności wyjazdu do Rosji, zbojkotuje rywalizację w Soczi.
– Osobiście, gdy obudziłem się i zobaczyłem poranne wiadomości byłem zszokowany. Strasznie jest oglądać to, co się dzieje. Gdy spojrzymy na kalendarz, mamy zaplanowany wyścig w Rosji. Moim zdaniem, nie powinienem tam jechać i nie pojadę. Ściganie się w tym kraju jest złe. Żal mi ludzi, niewinnych osób, które tracą życie. Giną z głupich powodów pod bardzo dziwnym i szalonym przywództwem. Jestem pewien, Że to coś, o czym będziemy rozmawiać – mówił wczoraj Vettel.
Kolejnym krokiem, jaki ujrzał świat F1 było usunięcie z malowania ekipy Haasa rosyjskiej flagi oraz jednego ze sponsorów, firmy Uralkali. Nieoficjalnie mówi się również, że niepewne jest miejsce w zespole Nikity Mazepina. Rosjanin zaliczył dziś jeszcze dzień testowy. Przyszłość kierowcy i dalszej współpracy ma zostać oficjalnie ogłoszona w najbliższych dniach.
Oświadczenie Formuły 1
Organizatorzy mistrzostw świata postanowili wydać dziś oświadczenie, w którym poinformowano o odwołaniu Grand Prix Rosji. Impreza zadebiutowała w Formule 1 w 2014 roku, gdy tak naprawdę rozpoczął się współczesny rosyjsko-ukraiński konflikt. Rekordzistą imprezy jest Lewis Hamilton, który wygrywał w Soczi pięć razy. Triumf w każdej edycji odnosili kierowcy Mercedesa.
– Mistrzostwa świata Formuły 1 odwiedzają kraje na całym świecie z pozytywną wizją jednoczenia ludzi i zbliżania narodów. Ze smutkiem i szokiem obserwujemy rozwój wydarzeń na Ukrainie, mając nadzieję na szybkie i pokojowe rozwiązanie obecnej sytuacji. W czwartek wieczorem Formuła 1, FIA i zespoły dyskutowały o pozycji naszego sportu i wyciągnięto wniosek, uwzględniając opinię wszystkich zainteresowanych stron, że w obecnych okolicznościach niemożliwe jest zorganizowanie Grand Prix Rosji – czytamy w opublikowanym oświadczeniu.