Ford z Red Bullem
Ford powróci do Formuły 1 jako dostawca silników w 2026 roku. Pewna jest już współpraca z Red Bullem, a co za tym idzie również z ekipą AlphaTauri. Obie marki chcą jednak jeszcze więcej.
– Jeśli nasz silnik będzie atrakcyjny dla klientów, będziemy otwarci na negocjacje w kwestii dostarczania jednostek napędowych innym zespołom. Na razie musimy skoncentrować się na tym, co robimy. Nasze relacje z Fordem układają się bardzo dobrze. Zasadniczo jesteśmy niezależnym producentem, co w dłuższej perspektywie jest zaletą – mówił Christian Horner, szef Red Bulla dla DANZ.
– Nasze możliwości pozwalają produkować jednostki napędowe dla ośmiu samochodów. Uważam, że jest to coś, co możemy zrobić w dłuższej perspektywie. Na razie naszym celem jest zintegrowanie podzespołów z podwoziem, tak by działały jak jedna wielka jednostka. To ogromne wyzwanie, ale myślę, że idziemy właściwą drogą i robimy rozsądne postępy – dodał.
Ferrari jednak mocniejsze?
Obecnie uważa się, że najmocniejszy silnik w stawce ma Ferrari. Ostatnio potwierdziła to analizy Auto Motor und Sport, więc naturalne jest, że Red Bull również w tej kwestii chce być najlepszy.
– Ferrari zaskoczyło na Monzy. Wiedzieliśmy, że mają szybki samochód i byli bardzo, bardzo szybcy na prostych. Rywalizujemy z ogromnymi rywalami i startujemy wyścig po wyścigu. Singapur będzie jednym z najtrudniejszych wyścigów w kalendarzu. Widzieliśmy w zeszłym roku, jak może być niebezpiecznie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by utrzymać dynamikę, która mamy. Pewnego dnia nas pokonają, to nieuniknione. Pozostaje tylko kwestia kiedy – dodał Horner.
Silniki Forda zadebiutowały w Formule 1 w 1951 roku. W stawce F1 były obecne niemal nieprzerwanie w latach 1963-2013. Jednostki napędowe zapewniły dziesięć tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów oraz trzynaście wśród kierowców. Ostatnim, który zdobywał tytuł korzystając z fordowskich silników był Michael Schumacher w 1994 roku.