Ferrari zmieni kierowców?
Szef ekipy: Fred Vasseur przyznał, ze zarówno Charles Leclerc i Carlos Sainz mogą lepiej radzić sobie w rywalizacji. Smaczku dodaje fakt, że obaj mają kontrakty do 2024 roku. Uważa się, że Leclerc jest bliski przedłużenia umowy o sezon 2025, podczas gdy Hiszpan nalega na jak najszybsze rozmowy kontraktowe.
Zapytany przez La Gazzettę dello Sport o obecnych kierowców, Vasseur odpowiedział: – Zawsze mogą spisywać się lepiej. Jako zespół i jako kierowcy. Charles nie spodziewał się takiego sezonu i na początku atakował mocniej niż powinien. Teraz wydaje się, że lepiej przetrawił sytuację.
– Carlos jest bardzo konsekwentny i z tego powodu jest dla nas dobrym punktem odniesienia. Leclerc to impulsywna postać, co oznacza, że jeśli coś nie idzie dobrze, to nie powstrzymuje się. Jednak dla jego własnego dobra i dobra zespołu, czasami lepiej jest uspokoić się, zanim coś się powie. Zawsze jest bardzo szybki, ale w tym roku, gdy spojrzysz na kwalifikacje, Carlos jest bardziej gotowy na zadanie niż w przeszłości – dodał Vasseur.
Hamilton w czerwonych barwach?
Plotki łączyły z włoską marką Lewisa Hamiltona. Warto zaznaczyć, ze Brytyjczyk broniący barw Mercedesa jest w dobrych relacjach z Francuzem.
– Rozmawiam z nim na każdym wyścigu. Ścigał się dla mnie dwadzieścia lat temu i nadal mamy bliskie kontakty. Pomogłem mu, gdy przyszedł do McLarena na początku swojej kariery i od czasu do czasu rozmawiamy. Nie chcę porównywać go do naszych kierowców. To nie miałoby sensu. Jednak wkład czołowego kierowcy to nie tylko jazda. To także technika, strategia, pomoc w zatrudnieniu inżynierów. W tym przypadku, jeśli masz Hamiltona lub Verstappena, ale także Leclerca, jest łatwiej – zakończył.
Ferrari wakacyjną przerwę spędziło na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Do trzeciego Aston Martina tracą pięć punktów. Drugi Mercdes ma przewagę 56 punktów nad włoską stajnią. Liderujący Red Bull ma 312 punktów zapasu.