Ferrari pogodziło się z porażką. To nie będzie ich sezon

Szef zespołu Ferrari w Formule 1: Mattia Binotto przyznał po Grand Prix Belgii, że zgadza się z oceną Charlesa Leclerca i uważa, że zdobycie mistrzostwa świata przez włoską ekipę stało się już bardzo trudne.

Ferrari pogodziło się z porażką. To nie będzie ich sezon
Podaj dalej

Ferrari zawodzi co rundę

Ostatnie wyścigi dla ekipy Ferrari i jej fanów nie są najlepsze. Zespół popełnia karygodne błędy, a szalę goryczy przelało ściągnięcie pod koniec rywalizacji na Spa-Francorchamps Charlesa Leclerca, by ten powalczył o najlepszy czas pojedynczego okrążenia. Kierowca z Monako wyjechał jednak za Fernando Alonso i musiał skoncentrować się na wyprzedzeniu Hiszpana. Dokonał tego, ale okazało się, że wyjeżdżając od swoich mechaników przekroczył dopuszczalną prędkość. Oznaczało to pięć sekund kary i spadek na za Hiszpana. Ferrari zamieniło pewne dziesięć punktów na osiem.

Słabszy występ w połączeniu z drugim miejscem Sergio Pereza oznaczał, że Leclerc spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Do Meksykanina traci pięć punktów, ale do prowadzącego Maxa Verstappena już blisko sto, a dokładniej 98. W stawce ekip włoska marka musi bardziej oglądać się za siebie. strata do Red Bulla wynosi już 118 punktów. Mercedes jest 41 punktów za Ferrari.

Czytaj też: Verstappen dał koncert. Rywale nie mieli szans

– Na Węgrzech prawdziwa różnica w wydajności nie była aż tak duża, ale już zauważalna. Najbardziej martwi mnie to, że w Spa użyli pakiet aerodynamiczny z mniejszym dociskiem niż my i nadal byli w stanie osiągać dobre czasy w środkowym sektorze, gdzie potrzebujesz docisku. Red Bull po prostu jest szybszy – mówił Binotto oceniając rywali.

– Wszystko czego dowiemy się o tegorocznych słabościach, pomoże nam przy pracy nad przyszłorocznym samochodem. Jeśli spojrzysz na mistrzostwa kierowców, różnica jest bardzo duża. Teraz wszystko zależy od Verstappena i tego, czy nie ukończy któryś rund – dodał.

Verstappen potrzebuje trzech wyścigów

Dr Helmut Marko z Red Bulla przyznał, że Max Verstappen potrzebuje tak naprawdę dwóch, trzech zwycięstw, by być pewny mistrzowskiej korony. Do końca sezonu pozostało osiem wyścigów, a w najbliższy weekend kierowcy zmierza się w Grand Prix Holandii.

– Postaramy się wygrać jeszcze dwa, trzy wyścigi, by mieć pewność, że jesteśmy w bezpiecznej pozycji. Cel dla nas jest jasny. Pierwszy raz w historii chcemy wywalczyć dublet w mistrzostwach – mówił Marko dla Servus TV.

Przeczytaj również