Elektryki na oesy
Piramida FIA, która do tej pory liczyła pięć szczebli prowadzących od podstawowych aut na szczyt mistrzostw świata zyskała kolejny poziom. FIA w najbliższych dniach zatwierdzi przepisy techniczne i homologacyjne dla rajdowych aut elektrycznych opartych na samochodach drogowych. Nowa kategoria zostanie nazwana Rally5e i zostanie podzielona na dwie klasy w zależności od tego, czy moc akumulatora będzie przekraczać 60 kWh.
Oprócz Opla, który produkuje już rajdową Corsę-e i Renault, również M-Sport jest zainteresowany nową kategorią. Maciej Woda, który odpowiada za polski oddział firmy, przyznał w zeszłym roku, że widzi w przyszłości miejsce dla w pełni elektrycznych pojazdów klasy Rally5.
Czytaj też: Verstappen dokonał niemożliwego. Wyprzedził 42 rywali w godzinę!
Elektryczne rajdówki jak na razie regularnie rywalizują w mistrzostwach Niemiec. W 2021 roku wystartował puchar elektrycznej Corsy-e Rally. Pierwszy sezon liczył siedem rund, a elektryczne pojazdy pojawił się również na Rajdzie Barum w Czechach. Najlepszy okazał się Laurent Pellier z Francji. W tym roku zawodnicy mają za sobą trzy rundy: dwie w Niemczech i jedną w Holandii. Liderem przed francuskim finałem jest Max Reiter.
Zmiany w innych klasach
W związku ze spotkaniem Rady Światowej Sportów Motorowych podjęto również decyzje dotyczące innych klasy. W najważniejszej Rally1 zezwolono na otwieranie tylnych okien oraz wywietrzników dachowych w celu poprawy wentylacji. Zgodę na to musi jednak wyrazić także komisja homologacyjna. Decyzja jest pokłosiem uwag zawodników i zespołów, którzy przez dodanie elektrycznego napędu zmagają się z wysokimi temperaturami wewnątrz pojazdów.
Postanowiono również wydłużyć czas pracy przy samochodach, które nie dotrą do mety danego etapu, a planowany jest ich powrót na odcinki w ramach restartu.
Dodatkowo w trosce o środowisko i oszczędności zdecydowano, że książki drogowe mają być dostępne w formie cyfrowej. Do tej pory przed rajdem były drukowane i wysyłane zawodnikom pocztą.