Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z PKN ORLEN.
De Vries lubi sport
– Po Melbourne wróciłem szybko do Wielkiej Brytanii, by spędzić dzień w symulatorze i popracować nad korelacją. Koncentrowałem się tez na przyszłości i nadchodzących wyścigach. Miałem też krótką wycieczkę do Holandii, by zrealizować kilka zobowiązań, po czym zostałem zaproszony na mecz Milan-Napoli. To było naprawdę dobre doświadczenie. Liga Mistrzów to ważna sprawa. Zawsze dobrze jest być świadkiem sportu na żywo. Czasami telewizja nie oddaje tego sprawiedliwie. To było wyjątkowe doświadczenie. Gdy jesteś na stadionie, na którym osiemdziesiąt tysięcy ludzi obserwuje dwudziestu dwóch graczy na boisku, atmosfera i emocje przyprawiają o gęsią skórkę. Tak samo było na początku roku, gdy byliśmy w Nowym Jorku i zobaczyliśmy mecz NBA. Po prostu uwielbiam prawdziwą sportową akcję – mówił de Vries.
– Potem wziąłem udział w Monaco Tennis Open, gdzie powinno być nieco spokojniej. Pojechałem jednak ze Stefem (Stefanosem Tsitsipasem-red.), co sprawiło, że zachowanie ciszy było nieco trudniejsze. Bardzo uważnie śledzę rozgrywki tenisowe. Wielu czołowych graczy mieszka w Monako i chodzi na tą samą siłownię, z której korzystam. Inni mieszkają w tym samym budynku co ja. W Monako był ze mną mój trener. Dużo pracowaliśmy. Teraz jestem gotowy, by powalczyć w pięciu wyścigach w sześć tygodni. To będzie intensywny czas – dodał.
De Vries stał już na podium w Baku
– Baku będzie moim pierwszym weekendem sprinterskim. Będzie szczególnie ciężko biorąc pod uwagę, że przed kwalifikacjami będę miał tylko godzinę treningu. Znam jednak tor. W Formule 2 byłem trzy razy drugi. Po długiej przerwie nie możemy doczekać się wyjazdu na tor. Tor jest wyjątkowy. Zwykle na torach ulicznych ciężko o wyprzedzanie. Tutaj bardzo długa prosta daje możliwości. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli i będziemy mieli powody do radości.
– Czuję, że robimy postępy. Środek stawki jest jednak bardzo ciasny. Walka o punkty jest bardzo trudna. W „normalnym” wyścigu czołowa dziesiątka jest zajęta. Musimy mieć pewność, że jesteśmy gotowi wykorzystać wszystkie błędy innych. Choć widzę oznaki postępu, Baku wymaga dużej prędkości na prostej. W tej kwestii nie byliśmy na razie tak konkurencyjni. Poczekamy i zobaczymy, jak się ułoży – zakończył.