Dakar 2023 najdłuższy od lat
Trasa tegorocznej edycji maratonu jest najdłuższa od 2014 roku. Wówczas zawodnicy rywalizowali jeszcze w Ameryce Południowej. Zdaniem Sainza dłuższa i bardziej wymagająca trasa stanowi szansę dla niego.
– Jestem przekonany, że organizatorzy Dakaru są bardzo sprytni i wiedzą, co robią. Udowodnili to organizując rajdy w Afryce, Ameryce Połudnowej i teraz w Arabii Saudyjskiej. Myślę, że rok temu nie wszyscy byli zadowoleni z trasy, ale czuję, że w tym roku będzie to prawdziwy Dakar – mówił Sainz dla DirtFisha.
– Cieszę się również, że David Castera tworzył książkę drogową. On wie, jak powinien wyglądać Dakar. Nie ma lepszej gwarancji, ze trasa będzie dobra, niż obecność Davida przy sporządzaniu książki drogowej. Jestem pewien, że rajd wróci do dużych wyzwań – dodał.
Mniej sztucznych przeszkód
Carlos Sainz ma nadzieję, że podczas tegorocznej rywalizacji organizatorzy unikali stawiania na trasie sztyucznych przeszkód, które sprawiały trudności wielu zawodnikom.
– Zawsze starasz się wyciągać lekcje z przeszłości. Dakar w ostatnich trzech latach wprowadził nowy sposób interpretacji książki drogowej. Próbowali to utrudnić, umieścić kilka ukrytych punktów nawigacyjnych, które mogą być na ścieżkach, których nie ma w książce drogowej. Nawigacja poszła trochę za daleko. W zeszłym roku widzieliśmy, że można stracić dwie godziny, a gubi się 95% samochodów.
– To już nie jest nawigacja. Sztuczne utrudnienia poszły za daleko. Można się zgubić na 20-30minut, ale nie na dwie godziny. Możesz wrócić do ostatniego punktu kontrolnego, ale nadal nie możesz znaleźć drogi, bo w książce jest pełno błędów. Mam nadzieję, że ten rok będzie trudny nawigacyjnie, ale nie przez sztuczne rzeczy i coś, co bezie poza naszą kontrolą.
Dodatkowe wyzwania
W najbliższej edycji Dakaru nie przewidziano stref neutralizacyjnych na odcinkach. Co oznacza, że zawodnicy będą pokonywać całą trasę najszybciej jak się da. Do tej pory w środku odcinków planowano 15-minutową strefę neutralizacji, gdzie można było posilić się i załatwić potrzeby fizjologiczne.
– Myślę, że sprawi to, że będzie nieco trudniej. W ostatnich latach byliśmy bardzo przyzwyczajeni do postoju w strefie neutralizacji, gdzie mogliśmy odpocząć, załatwić się, napić czegoś i zjeść. W tym roku to nie będzie możliwe. staram się odpowiednio przygotować mentalnie, ponieważ nie jeździłem tak od lat. Będzie to próba zapamiętania, jak podejść do tego.
– To powrót do starego stylu Dakaru. Wiele kilometrów w pierwszym tygodniu i w drugim wydaje się, że jest ich mniej. Wszyscy wiemy jednak, że kiedy etap jest krótszy, powiedzmy ma 200 kilometrów, to każdy z nich będzie bardzo trudny. Wszyscy wiemy, co nas czeka – zakończył.