Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z PKN ORLEN.
AlphaTauri o krok
– Zakończyłem wyścig na jedenastej pozycji. Frustrujące było stracenie miejsca na cztery okrążenia przed końcem. Zespół wykonał naprawdę świetną pracę. Wszystko poszło idealnie. Tempo na pośredniej mieszance było bardzo mocne i poprawiło się w porównaniu z kwalifikacjami – mówił Yuki Tsunoda.
– Jestem zadowolony z tego, co razem z zespołem osiągnęliśmy. Jednocześnie jestem rozczarowany, że ostatecznie nie zdobyliśmy punktów. Wrócimy silniejsi dzięki aktualizacjom w Melbourne. Jesteśmy już skoncentrowani na następnym wyścigu. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zmaksymalizować osiągi. Będziemy nadal ciężko pracować, by móc walczyć na szczęście środka stawki i regularnie punktować – dodał.
De Vries nie jest zadowolony
– Nie wykonałem wystarczająco dobrej pracy. Straciłem większość rozpędu na starcie i po restarcie. Utknąłem w tłumie. Trudno jest odzyskać rytm i nadrabiać pozycje, zwłaszcza gdy wpadniesz w pociąg DRS. Nie atakowałem wystarczająco mocno. Starałem się znaleźć równowagę miedzy dobrym zarządzaniem oponami i atakami. Nie mogłem doprowadzić ich do właściwej temperatury. Ostatecznie, gdy goniłem Guanyu Zhou i miałem czysty tor, moje tempo było mocne i równe. Ogólnie rzecz biorąc zrobiłem krok naprzód w porównaniu do Bahrajnu. To jest dobre. Zdecydowanie musimy iść dalej i atakować – komentował de Vries.
AlphaTauri obok McLrena jest zespołem, który nie zdobył jeszcze punktów. Jedenaste miejsce Yukiego tsunody zapewnia jednak ekipie dziewiąte miejsce w klasyfikacji sezonu. Japończyk w stawce kierowców otwiera listę zawodników bez punktów i jest czternasty. Nyck de Vries znajduje się na osiemnastej pozycji.
Kolejną rundą mistrzostw świata bezie Grand Prix Australii. Stawka pojawi się na kultowym torze w Melbourne na przełomie marca i kwietnia. Później zespoły czeka miesięczna przerwa do Grand Prix Azerbejdżanu.