30 lat od czarnego dnia polskiego motorsportu

Marian Bublewicz, jeden z najlepszych polskich kierowców rajdowych zginął 30 lat temu. Smutna rocznica w historii polskiego motorsportu pokazuje nam również jak wielką drogę przeszedł motorsport w kwestiach bezpieczeństwa.

30 lat od czarnego dnia polskiego motorsportu
Podaj dalej

Bublewicz – Fatalny wypadek

Dokładnie 30 lat temu doszło do tragicznego wypadku na trasie odcinka specjalnego Zimowego Rajdu Zimowego. Kierowca z Olsztyna mógł pochwalić się siedmioma triumfami w tej imprezie, co pokazuje, że doskonale znał i radził sobie na odcinkach Ziemi Kłodzkiej.

Bublewicz korzystał z Forda Sierry Cosworth 4×4, a na prawym fotelu zasiadał Ryszard Żyszkowski. Załoga przewodziła stawce po czterech odcinkach specjalnych. Na kolejnej próbie: Orłowiec-Złoty Stok, samochód Bublewicza wpadł w poślizg i wypadł z trasy. Pechowo auto lewą stronę uderzyło w drzewo, które zablokowało dostęp do kierowcy. Mistrz Polski zanim został wyjęty z samochodu spędził w nim ponad 40 minut. Czas akcji ratunkowej wydłużało oczekiwanie na samochód bezpieczeństwa dysponujący nożycami do cięcia. Ostatecznie to kibice wyciągnęli Bublewicza z auta i został przetransportowany do szpitala.

Niestety pomoc nadeszła zbyt późno. W wyniku licznych obrażeń wewnętrznych odniesionych w wypadku Marian Bublewicz zmarł w szpitalu w Lądku Zdroju. Miał 43 lata.

Jeden z najlepszych

Marian Bublewicz był jednym z najlepszych kierowców rajdowych. Siedem razy wywalczył tytuły mistrza Polski. W 1992 roku został wicemistrzem Europy. Lepszy okazał się jedynie Erwin Weber.

Bublewicz jako pierwszy w naszym kraju założył profesjonalny zespół rajdowy: Marlboro Rally Team Poland. W 1993 roku został uznany przez FIA i został opublikowany na liście 31 najlepszych kierowców rajdowych świata. Chcąc utrzymać pamięć o mistrzu od 2007 roku w Wieliczce organizowany jest Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza.

Przeczytaj również