Był nim oczywiście Andrzej Lewandowski, który ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w swoim życiu. Płocczanin w zeszłym roku sięgnął po wicemistrzostwo klasy Am w Lamborghini Super Trofeo i mistrzostwo w serii Am w International GT Open. Pasmo sukcesów poprowadziło Lewandowskiego do startów w najbardziej prestiżowej w Europie Blancpain Endurance Series.
W niedzielny poranek na deszczowej Monzy Andrzej Lewandowski wspólnie ze swoimi zespołowymi kolegami Florianem Scholze i Jensem Liebhauserem wywalczyli drugie pole startowe w Am. W ich klasie szybsi byli tylko Adrian Amstutz, Leonid Maszczickij i Miguel ramos.
Polsko-niemiecka załoga korzystała w trakcie tego weekendu z Ferrari 488 GT3, a o randze zawodów niech świadczą tylko nazwiska zdobywców pole position: Mirko Bortolotti, Christian Engelhart i Rolf ineichen. Na starcie byli obecni też tacy kierowcy jak Romain Dumas, Alex Riberas, James Pull czy Kelvin van der Linde.
W niedzielnym trzygodzinnym wyścigu triumfowała ekipa Porsche Dinamic Motorsport. Klaus Bachler, Andrea Rizzoli i Zaid Ashkanami startowali z 22. pola. Dzięki przesychającemu torowi pod koniec 3-godzinnych zawodów oraz odpowiedniej taktyce stanęli na najwyższym stopniu podium.
Na 20-30 minut przed zakończeniem rywalizacji tor Monza był już całkiem suchy. Na tyle, że deszczowe opony w mocarnych samochodach GT3 ulegały przegrzaniu. Efekt? Spektakularne wybuchy lewych tylnych opon, szczególnie narażonych na defekt ze względu na specyfikę toru.
W tych trudnych i nieprzewidywalnych warunkach Andrzej Lewandowski, Jens Liebhauser i Florian Scholze zajęli ósme miejsce w Am Cup. Polsko-niemiecki zespół musiał zaliczyć w trakcie 3-godzinnego wyścigu dwa ponadprogramowe wizyty w alei serwisowej.
Druga runda cyklu Blancpain Endurance Series zaplanowana jest na weekend 4-5 maja na kultowym torze Brands Hatch.