Wyjątkowe BMW M5 E39 na sprzedaż
Trzecia generacja BMW M5 E39 pojawiła się na rynku w 1998 roku i była dostępna przez kolejnych pięć lat. W tym czasie bawarska firma sprzedała dokładnie 20 482 egzemplarze. Samochód zanotował świetne liczby sprzedażowe dzięki pojawieniu się pod maską po raz pierwszy silnika V8 pod maską. Była to też pierwsza generacja, która korzystała z aluminiowych elementów podwozia.
BMW pierwotnie było oskarżane o to, że sprzedaje to samo ponownie. Z tego względu niemiecka firma stworzyła nawet nowy prototyp, ale jednostka S62 okazała się być zbyt droga. Silnik miał aluminiowy blok i głowie, a także osiem niezależnych elektronicznie kontrolowanych klap. W rezultacie odpowiadał na każde muśnięcie gazem natychmiastowo. A to z kolei przyczyniło się do doskonałej obsługi samochodu i dynamiki.
Producent dostosował silnik obecny w E39 M5 do 500 Nm momentu i 400 koni mechanicznych. Dzięki temu sedan przyspieszał od 0 do 100 km/h w 5,3 sekundy. Dziś takie wyniki mogą nie robić piorunującego wrażenia, ale sedanem z Monachium wciąż pokonasz wiele nowoczesnych samochodów bez żadnego problemu. Ponadto, przyspieszenie będzie dużo bardziej mechaniczne i emocjonujące.
Świetny stan i wyjątkowo niska cena
Choć BMW M5 E39 może nie być dziś najszybsze ani w sprincie spod świateł, ani na torze wyścigowym, nadal robi piorunujące wrażenie.
Obecny właściciel doskonale zadbał o swój samochód. Przechodził on regularne przeglądy i serwisowanie. Obecnie znajduje się on w rękach holenderskiego pasjonata, jednak w swojej historii przez pewien czas poruszał się nawet po Stanach Zjednoczonych.
Ten konkretny egzemplarz zwraca uwagę przede wszystkim swoim przebiegiem. Ciężko będzie znaleźć drugi tak bardzo używany model BMW M5 E39. Ba – ciężko byłoby znaleźć egzemplarze nawet z dwa razy mniejszym przebiegiem.
Dzięki temu jednak ten konkretny model jest dostępny na sprzedaż za stosunkowo niską cenę. Z opisu aukcji dowiadujemy się, że samochód jest rzekomo w idealnym stanie. A kosztuje tylko około 100 000 złotych. Za ośmiocylindrowy silnik bez turbosprężarki i gigantyczny kawał historii motoryzacji. To wydaje się być jak promocja.