Z jednej strony pomysł wydaje się rozsądny. Przecież teoretycznie w większości krajów i tak nie możemy poruszać się po drodze z taką prędkością. W wielu krajach limity nawet na autostradach to około 130 km/h. Gdzie zatem do 180?
W Polsce ograniczenie na autostradach wynosi obecnie 140 km/h a wkrótce – nie tylko za przewinienia w terenie zabudowanym, ale wszędzie – za przekroczenie prędkości o 50 km/h policja odbierze nasze prawo jazdy. Można by więc zatem stwierdzić, że w naszym kraju takie ograniczenie będzie wręcz wskazane, w razie gdyby ktoś się zapomniał, bądź gdyby go podkusiło.
Dla kogo nowe Volvo?
Oczywiście takie ograniczenie wpłynie też na poprawę bezpieczeństwa. Zresztą, zastanówmy się, kto tak naprawdę w codziennej jeździe przekracza te 180 km/h? Na co dzień raczej nie jeździ się z takimi prędkościami, a wielu kierowców podkreśla, że zdecydowanie bardziej od maksymalnych prędkości cieszy ich dobre przyśpieszenie auta.
Oczywiście producent nie ma co liczyć na kierowców, którzy będą chcieli „szpanować” na ulicach. Konflikt interesów może pojawić się też w Niemczech. Tam na autostradach nie ma ograniczenia prędkości, więc jeśli ktoś rzeczywiście wykorzystuje takie trasy codziennie, a wręcz jest to związane z jego pracą, zapewne nie zwróci się w kierunku Volvo.
Ograniczeń nie ma też na wyspie Man, natomiast to jest rynek zdecydowanie zbyt mały, aby ktoś przy wprowadzaniu takiego ograniczenia na poważnie zawracał sobie nim głowę. Wszystkie te osoby, które w codziennej jeździe zbliżają się do prędkości na poziomie 180 km/h – nie ważne, czy legalnie, czy nie – nie wybiorą nowych modeli Volvo. To więcej niż pewne.
Ograniczenie w niczym nie przeszkadza
Ale czy tacy ludzie są „targetem” Volvo? Jaki procent rynku stanowią tacy kierowcy? Być może bardzo niewielki. Bądźmy szczerzy, zdecydowana większość kierowców nigdy nawet nie zbliżyła się do prędkości 180 km/h, bo i po co? Nie mówimy nawet stereotypowo, o osobach starszych, czy też kobietach, bo wiadomo, że ze stereotypami różnie bywa. Ale jest po prostu wielu spokojnych kierowców, dla których nawet 140, czy 150 km/h to spora prędkość.
Jest alternatywa
Poza tym, jeśli od lat kochasz Volvo, ale cenisz sobie prędkość i możliwość jazdy z dużą dawką adrenaliny, to i tak jest alternatywa, a więc marka Polestar, która należy do Volvo. Tutaj nie ma oczywiście mowy o żadnych ograniczeniach prędkości. Polestar to więc Volvo dla wszystkich tych, którzy kochają zawrotną prędkość.
Zresztą umówmy się, akurat w naszym kraju taka blokada nie powinna być żadnym problemem. Nawet jeśli ktoś zdecyduje się na Volvo z ograniczeniem i za wszelką cenę będzie chciał się go pozbyć, to nie powinno stanowić sporego problemu dla naszych rodzimych mechaników. Ba, mamy nawet wrażenie, że część z nich się w tym wyspecjalizuje.