Mandat to najniższy wymiar kary na drogach
Nikt na polskich drogach nie chce dostać mandatu. To raczej dosyć oczywiste. Szczególnie teraz, kiedy zmienił się taryfikator. W przeszłości można było dostać maksymalnie 500 zł za jedno wykroczenie. Co to jest 500 zł w tych czasach? Jasne – lepiej byłoby zachować je w kieszeni, ale maksymalny wymiar kary na poziomie 500 zł dla nikogo nie był jakimś wielkim straszakiem. Co innego jest teraz, kiedy za pojedyncze wykroczenie w warunkach recydywy możemy dostać nawet 5000 zł mandatu…
Oczywiście nie oznacza to, że za swoje zachowanie na drodze nie można dostać większej kary, niż 5000 zł. Jeśli policja uzna, że jest to konieczne, skieruje sprawę do sądu. Sąd zaś może nałożyć na nas grzywnę w wysokości nawet 30 tysięcy złotych! I być może trudno jest w to komuś uwierzyć, ale to również nie jest kara maksymalna. Z tym, że pozostałe kary nie są już policzalne. One nie są możliwe do zmierzenia w żaden sposób, chociaż są o wiele bardziej dotkliwe, niż nawet to 30 tysięcy złotych.
Każdy ma świadomość tego, że na drogach dochodzi do wypadków. Każdy z nas wierzy w to, że na nas nigdy nie przyjdzie kolej – że my nigdy nie będziemy uczestnikami takiego zdarzenia. Ale co w sytuacji, kiedy będziemy świadkami takiej sytuacji? Nie mówię nawet o sytuacji, w której sami będziemy uczestnikami tego zdarzenia. Wtedy często kara, czy nawet grzywna, wydają się błahostkami, bo na szali często jest zdrowie i życie nasze albo drugiego człowieka. Kara za nieodpowiednie zachowanie przecież może być najwyższa…
Co, kiedy jesteś świadkiem?
Jeśli jesteś świadkiem wypadku drogowego, musisz reagować. To nie jest prośba, czy zalecenie, a obowiązek i mówi o tym art. 44. ustawy Prawo o ruchu drogowym. „Kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany zatrzymać pojazd, nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego; przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w miejscu wypadku; niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego; podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku” – mówi ustawa.
Jeśli w wypadku są ofiary, bądź osoby ranne, kierowca jest obowiązany „udzielić niezbędnej pomocy ofiarom wypadku oraz wezwać zespół ratownictwa medycznego i Policję; nie podejmować czynności, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku; pozostać na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie zespołu ratownictwa medycznego lub Policji wymaga oddalenia się – niezwłocznie powrócić na to miejsce” – mówi art. 44. ust. 2.
Warto to zapamiętać
Warto zapamiętać te przepisy. Po pierwsze dlatego, że to obowiązek, a nie tylko zalecenie. Po prostu musisz zareagować – takie są przepisy. To są przepisy, które mogą uratować życie. Mogą pomóc uratować życie komuś, a mogą pomóc uratować życie tobie. Podstawą jest tutaj to, żebyśmy wszyscy wiedzieli jak reagować i żebyśmy reagowali. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz żył z tą świadomością. Mandat, czy grzywna, to nic, w porównaniu z tym, co czuje człowiek, który wiedział, że powinien pomóc, zareagować, ale tego nie zrobił.