Zmiany w przepisach oznaczają, że cała Polska jest w czerwonej strefie. To mówi nam na przykład o tym, że w środkach transportu publicznego może znajdować się ograniczona liczba osób. Limity to 50% miejsc siedzących, bądź 30% wszystkich miejsc – stojących i siedzących. Przykład, jeśli autobus ma 60 miejsc siedzący, w środku może przebywać 30 osób. Jeśli ma 100 miejsc stojących i siedzących, w środku może być 30 pasażerów. Co drugie miejsce siedzące musi być wolne, obowiązuje nakaz noszenia maseczek.
Wszystko wskazuje na to, że w samochodach nadal nie trzeba nosić maseczek. Wedle poprzednich przepisów nie trzeba tam zasłaniać nosa i ust bez względu na to, z kim podróżujemy. Poza samochodem maseczka już obowiązuje. Dodatkowo, kierowca nie będzie mógł teraz ani niczego zjeść, ani wypić na stacji paliw – np. hot-doga, czy kawy. Nie można tego robić na stacji, nie można też przed stacją na powietrzu. Zezwolone jest to dopiero we własnym samochodzie, bo tam maseczka nie obowiązuje.
Co oznaczają zmiany w przepisach?
Warto zauważyć, że osoby do 16 roku życia nie mogą teraz opuszczać samodzielnie domów w godzinach 8-16. Jak zauważył „Autokult”, automatycznie wiąże się to z tym, że nie mogą spacerować wtedy po ulicach, jeździć na rowerze, motorowerze, ani niczym innym. Po drugiej stronie są seniorzy powyżej 70 roku życia. Oni mają zakaz opuszczania domu, poza podstawowymi potrzebami, jak wyjście do sklepu, do lekarza, czy kościoła.
„Autokult” słusznie zauważył też, że rząd nadal nie wyklucza dalszego zamykania kraju. Pamiętacie co działo się wiosną – mandaty za korzystanie z myjni, za wymianę opon, nawet za tankowanie samochodu. Warto mieć to na uwadze. Może warto już teraz zmienić opony na zimowe, żeby za tydzień nikt nie zarzucił nam, że nie jest to podstawowa czynność życiowa?