Paliwo coraz droższe?
Na początku warto sobie powiedzieć, że w minioną środę benzyna kosztowała w Polsce średnio 6,51 zł zaś diesel 6,11 zł. Czy to dużo? To zależy, do jakich cen będziemy się odnosić. Jeśli weźmiemy pod uwagę drugi kwartał 2022 roku, to z całą pewnością jest taniej. Przecież wtedy normą były ceny paliwa w okolicach 8 zł za litr. Natomiast jeśli weźmiemy pod uwagę to, co działo się do 24 lutego 2022 roku, to aktualnie mówimy o koszmarnie drogim paliwie. Tak drogo wcześniej nie było…
Taka kwestia dotyczy wielu spraw. Chociażby cen węgla. Aktualnie na składach można zakupić węgiel za około 2000 zł. I teraz należy sobie zadać pytanie – to dużo, czy mało? Jeśli popatrzymy na ubiegły rok i ceny dochodzące do 4000 zł, to jest tanio. Natomiast jeśli spojrzymy na to, co było wcześniej, czyli ceny węgla na poziomie 700-800 zł, to jest koszmarnie drogo. I tak jest chyba ze wszystkim. Paliwo nie jest tutaj niestety wyjątkiem i wszyscy tęsknimy za cenami w okolicach 5 zł. Pytanie, czy one kiedykolwiek powrócą?
Wiele osób zadaje sobie pytanie, jakie będą ceny paliw w kolejnych dniach? Jak bardzo zmieni się różnica w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Będzie drożej, czy będzie taniej? Aby to zrozumieć, wykonamy pewne bardzo proste matematyczne działanie. Policzymy z proporcji możliwą cenę paliwa na podstawie tego, co dzieje się w polskich rafineriach. I niestety – nie dla wszystkich będą to dobre informacje. Ba – jakichkolwiek dobrych informacji raczej nie ma co się spodziewać. Jakie będą ceny?
Po ile będzie paliwo?
31 maja w polskich rafineriach benzyna kosztowała średnio 5180 zł za metr sześcienny. Aktualnie kosztuje 5158 zł, więc jest nieznacznie taniej – o 22 zł. I jest to różnica, która w cenie paliwa będzie oznaczała niewiele. Tego samego 31 maja benzyna kosztowała w Polsce średnio 6,52 zł, więc… w kolejnych dniach możemy się spodziewać ceny na poziomie 6,50 zł. Tak więc w porównaniu do ubiegłego tygodnia może być nawet taniej. O grosz, więc różnica nie jest zauważalna, ale taniej…
A co z dieslem? 31 maja metr sześcienny oleju napędowego kosztował w polskich rafineriach średnio 4905 zł. Dzisiaj kosztuje 5001 zł, więc mamy tu różnicę sięgającą 96 zł. Jeśli więc 31 maja diesel kosztował w Polsce średnio 6,10 zł… to w kolejnych dniach może kosztować… nawet 6,20 zł. I to już z całą pewnością nie jest dobra informacja, bo to oznaczałoby zdecydowaną podwyżkę ceny i zdecydowane odejście od bariery 6 zł. Z całą pewnością nie na to liczyli kierowcy. Prawda?
Niestety, mamy wzrosty…
Zresztą zatrzymajmy się na moment przy samych cenach w rafineriach, bo to sporo nam powie. Olej napędowy drożeje w rafineriach nieprzerwanie od 13 czerwca. Benzyna nieprzerwanie od 15 czerwca. To niestety zwiastuje nam, że ceny pójdą w górę. Jeśli stacja paliw musi więcej zapłacić paliwo, to będzie je sprzedawała drożej, to raczej całkiem oczywisty rachunek. Szkoda – wydaje się, że nie wrócimy zbyt szybko w rejony 5 zł za litr.
Źródło danych: „e-petrol”