Po raz pierwszy zastanawiałem się nad tym w minioną niedzielę, kiedy jechałem na finałową rundę Samochodowych Mistrzostw Tychów. W wielu miejscach samochód zachowywał się co najmniej dziwnie. Kierowco, okazuje się, że trzeba wyjątkowo uważać, a zimowe opony to za mało.
W wielu zakrętach przednie opony traciły przyczepność, odzyskiwały ją dopiero po kilku sekundach poślizgu. I nie jechałem nawet jakoś szczególnie szybko, bo to działo się chociażby na rondzie, na ciasnych, ostrzejszych zakrętach. Momentalnie przód leciał w stronę barierek.
Z czego to wynika? Temperatura sięgała 8 stopni Celsjusza, więc to nie kwestia lodu, przymrozków. Nie jest to też temperatura, w której opona zimowa już nie dawałaby sobie rady. Zastanawiałem się nad jakością tej opony, ale to na pewno nie było to, to dopiero jej drugi sezon.
Nieco światła na mój problem rzucił post zamieszczony na portalu „Bielskie Drogi”. Okazało się, że bardzo wiele osób ma identyczne problemy. Prawdopodobnie przyczyną ten sytuacji jest sól drogowa. Sól, która pojawiła się w sporych ilościach na drogach, która dostała nieco wilgoci i przerodziła się w maź, której do tej pory nic nie zmyło, bo mamy brak jakichkolwiek opadów.
Oczywiście nie mówimy tutaj o całej Polsce, ale na południu tak naprawdę był jeden okres bardzo poważnych opadów śniegu, który trwał kilka dni. Wtedy drogowcy musieli nawieźć na drogi tony soli. Śnieg zszedł, a od tego czasu na dobrą sprawę nie było żadnych opadów. Zatem sól, która przerodziła się już w bardzo śliską maź, pozostała na drogach. Ba, jest to mieszanka, która raczej niechętnie wysycha.
– W całym regionie tak jest, byłem na weekend w Krakowie i praktycznie każde rondo na niewielkim poślizgu, przy prędkości 50 hamując pracuje ABS i start jak podczas gołoledzi – pisał w komentarzu Kuba. – To wszystko przez sól, po której powstaje maź. Jeździ się jak po cienkiej warstwie błota. Ten problem występuje wszędzie nie tylko w BB – dodał Krzysztof.
– Dokładnie, dzisiaj też mi się parę razy ABS włączył mimo małej prędkości – pisze Łukasz. – Też się nad tym zastanawiałem i sprawdzałem czy z oponami wszystko ok. Na rondzie kilka razy mi tyłem zarzuciło. W zeszłą zimę tego nie było i we wcześniejszych – zauważył Mateusz. I tu również może być sensowne wytłumaczenie.
W poprzednich latach takie zjawisko być może nie było odczuwalne, bo inaczej wyglądały warunki atmosferyczne. Teraz jak sami widzieliście – był jeden krótki okres śniegu i ujemnych temperatur i od tego czasu nie ma żadnego opadu. Być może w poprzednich latach wyglądało to inaczej. Popadał deszcz, który wypłukał sól, spadł kolejny śnieg, który rozmiękł i wziął ze sobą maź. Teraz sytuacja jest nieco inna. Jaki jest wniosek? Kierowco, trzeba zachować ostrożność, obserwować warunki na drodze, bo dobre opony zimowe to może być za mało.