Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.
ORLEN 80. Rajd Polski wystartował
Po odcinku testowym Lubiewo i krótkiej przerwie, zawodnicy zjawili się na rynku w Mikołajkach. To właśnie tam odbyła się ceremonia startu honorowego, na której załogi prezentowały się zgromadzonym kibicom. Po chwili ORLEN 80. Rajd Polski oficjalnie wystartował przejazdem przez superoes Mikołajki Arena. W gruncie rzeczy to zaledwie 2,5 kilometra stosunkowo prostego toru, natomiast stare rajdowe porzekadło mówi o tym, że na takim odcinku – o ile niczego wygrać nie można – tak można przegrać cały rajd.
Przekonał się o tym m.in. Jari-Matti Latvala. On podczas Rajdu Polski w 2009 roku urwał tam koło. Dość powiedzieć, że był to ostatni odcinek specjalny imprezy, a Fin wcześniej był na 2. miejscu w klasyfikacji generalnej. Później w czasach WRC prawdziwym dominatorem toru w Mikołajkach był Sebastien Ogier, który wygrywał tam aż sześciokrotnie. Natomiast podczas ostatniej wizyty WRC na Rajdzie Polski, w 2017 roku, wszystkie trzy przejazdy wygrywał Elfyn Evans. Swoje zwycięstwa na Arenie Mikołajki mieli w przeszłości m.in. Robert Kubica, Kajetan Kajetanowicz i… Miko Marczyk, który po erze WRC wygrał ten oes trzy razy – więcej, niż ktokolwiek inny.
Kluczem chłodna głowa
Oczywiście i tym razem zawodnicy musieli zachować chłodną głowę. Kierowcy mieli na uwadze to, że po zakończeniu tego odcinka nie ma serwisu. Nie będzie go również jutro rano, ani w środku dnia. Po raz pierwszy zawodnicy zjawią się u swoich mechaników w piątek wieczorem, po 116 przejechanych kilometrach. Nikt zatem nie chciał uszkodzić samochodu dziś w Mikołajkach, bo to przekreśliłoby jakiekolwiek szanse na dobry wynik w ORLEN 80. Rajdzie Polski. Zatem kto poradził sobie z tym zadaniem najlepiej?
Załogi startowały do odcinka oczywiście parami i obserwowaliśmy kilka niezwykle ciekawych pojedynków. W jednym z nich zmierzyli się Kajetan Kajetanowicz z Maciejem Szczepaniakiem oraz Miko Marczyk z Szymonem Gospodarczykiem. W walce dwóch załóg wspieranych przez ORLEN nieznacznie lepszymi okazali się Marczyk z Gospodarczykiem. Oni byli również najszybszymi Polakami tego dnia, natomiast wszyscy podkreślają, że prawdziwa rywalizacja rozpocznie się dopiero jutro.
Pierwszy oes dla Estończyków
Pierwszą próbę rajdu wygrali Ott Tanak i Martin Jarveoja. 1,0 s stracili do nich Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe, zaś podium skompletowali Elfyn Evans i Scott Martin ze stratą 1,3 s. Generalnie różnice czasowe w czołówce były bardzo niewielkie. Nieco więcej stracili oczywiście Martins Sesks i Renars Francis, natomiast przypomnijmy, że oni startują samochodem Rally1 bez hybrydy, więc nie mogą korzystać z dodatkowej mocy z silnika elektrycznego. A ten w konkretnych okolicznościach dostarcza dodatkowych ponad 130 koni mechanicznych. Na tego typu technicznej i krętej próbie ten brak mocy był bardzo widoczny.
W klasie WRC 2 próba padła łupem Olivera Solberga i Elliotta Edmondsona. Najlepszymi z Polaków byli Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, którzy zajęli 6. miejsce ze stratą zaledwie 2,2 s do zwycięzców. 7. miejsce ex-aequo zajęli Kajetan Kajetanowicz z Maciejem Szczepaniakiem oraz Jarosław Kołtun z Ireneuszem Pleskotem. Warto dodać, że w klasie WRC 3 mamy po pierwszym dniu polskich liderów. Tutaj wygrali bowiem Jakub Matulka i Daniel Dymurski, pokonując o 0,7 s Francuzów Matteo Chatillona i Maxence Cornuau.
Zdjęcie wyróżniające: Romain Thuillier | Hyundai Motorsport GmbH