Wypuścili elektrycznego Volkswagena za 200 tysięcy. Do niczego się nie nadaje. Tragedia!

Nowy, elektryczny Transporter 6.1 to Volkswagen, który tak naprawdę nie jest Volkswagenem.  Samochód jest przygotowywany przez tunera ABT, natomiast jego osiągi wołają o pomstę do nieba. Ten samochód do niczego się nie nadaje!

Wypuścili elektrycznego Volkswagena za 200 tysięcy. Do niczego się nie nadaje. Tragedia!
Podaj dalej

Elektryczny Transporter debiutuje jako ABT e-Transporter 6.1. Będzie można nabyć go u tunera, a także w niektórych salonach marki Volkswagen. ABT Sportsline jest tunerem znanym z ulepszania i wzmacniania Volkswagenów. To coś jak RUF i Porsche – firma jeszcze bardziej ulepsza to, co zostało już zrobione i nadaje temu mocno sportowego charakteru.

Jak jest w przypadku nowego Transportera? Niestety… tragicznie. Zacznijmy od tego, że firma zastosowała silnik o mocy 113 koni mechanicznych. No cóż, z zasięgiem nie jest lepiej, bo na pełnym ładowaniu samochód przejedzie wyłącznie 138 kilometrów. Jest to wina akumulatora o pojemności 32,5 kWh. Dla porównania malutkie, miejskie Renault Zoe ma akumulator o pojemności 52 kWh.

e-Transporter oferowany jest w dwóch wersjach. Ta mocniejsza ma zasięg na poziomie 138 kilometrów, a jej prędkość maksymalna to… 120 km/h. Aż strach pomyśleć, co oferuje słabsza wersja. Już zdradzamy – 105 kilometrów zasięgu i 90 km/h maksymalnej prędkości.

Cena? No cóż, kogoś w ABT Sportsline… poniosło. e-Transporter wyceniany jest na 49 900 euro, czyli na polskie, 200 tysięcy złotych. Jak na samochód, który absolutnie do niczego się nie nadaje… no cóż. Sporo.

Przeczytaj również