Wojna w Ukrainie trwa już ponad dwa tygodnie. W tym czasie politycy podjęli mnóstwo istotnych, wiążących decyzji. Aktualnie przekaz jest w sumie prosty – musimy odciąć się od rosyjskich surowców. Jeszcze kilka lat temu wydawało się to nierealne, ale okazuje się, że jest to do zrealizowania. Oczywiście nikt nie mówi, że będzie to łatwy proces, ale nie jest niemożliwy. Wkrótce wszyscy przesiądziemy się na samochody elektryczne?
Pierwszym problemem jest gaz. W jaki sposób uchronić się przed koniecznością sprowadzania tego surowca z Rosji? Jednym z pomysłów Komisji Europejskiej jest zwiększenie dostaw z Kataru. Inna sprawa to podnoszone coraz częściej szybsze przejście na zieloną energię. Wiem, że część z was denerwuje wszystko co związane z „ekologią”, zwłaszcza w świecie motoryzacji, ale poczekajcie chwilę, bo to teoretycznie miałoby sens…
Błyskawiczne postawienie na odnawialne źródła energii – co proponuje wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans – mogłoby rozwiązać wiele problemów. Mężczyzna podkreślał, że jest to źródło tanie i potencjalnie niewyczerpalne. Co najważniejsze, pozwoliłoby się uniezależnić od dostaw z innych części świata – np. Rosji. Oczywiście doraźnym rozwiązaniem może być sprowadzanie gazu np. z Kataru, ale w dalszej perspektywie… rzeczywiście, odnawialne źródła energii mogłyby rozwiązać wiele problemów.
Co z ropą naftową?
No właśnie – powstaje pytanie, co z ropą naftową? Mówi się, że moglibyśmy importować ten surowiec np. z Iranu. Według wyliczeń Transport & Environment – które podaje „Interia” – Unia Europejska codziennie wysyła do Rosji 285 milionów euro właśnie za dostawy ropy. Jak myślicie, z czego Putin finansuje wojnę? No właśnie z tego, że póki co jesteśmy od niego uzależnieni. To naturalnie może się zmienić.
Rozwiązanie doraźne to zwiększenie importu z innych krajów, chociażby ze wspominanego wcześniej Iranu. Inny temat to… znów odnawialne źródła energii i próba przejścia na motoryzację niezależną od ropy. Jasne – łatwo powiedzieć. Wystarczy, że wszyscy przesiądziemy się na samochody elektryczne i ropa z Rosji nie będzie nam potrzebna. Natomiast niestety, to tak nie działa. To nie jest takie łatwe. Na ten moment na taką transformację nie jesteśmy przygotowani nawet w najmniejszym stopniu.
Ogólnie całkowite odejście od ropy jeszcze bardzo długo nie będzie możliwe. Natomiast może rzeczywiście, warto byłoby brać ją z innych krajów i w pewnym sensie nie finansować zbrojnej machiny Putina? Na pewno jest kilka potencjalnych rozwiązań problemu. Ale chyba cały świat się zgodzi, że coś zrobić trzeba. Rosja nie powinna być już partnerem w żadnych rozmowach. Absolutnie żadnych.