Wiemy, gdzie staną nowe fotoradary! Sprawdź, być może unikniesz przez to wysokiego mandatu

Już wkrótce przy polskich drogach staną nowe fotoradary. Poznaliśmy wstępne lokalizacje urządzeń. Oczywiście na ten moment nie ma szczegółowych informacji na ten temat, chociaż znamy liczbę fotoradarów.

nowe fotoradary
Podaj dalej

Fotoradary to bez wątpienia jeden z postrachów polskich kierowców. Właśnie m.in. ze względu na nie ludzie tak chętnie jeżdżą na co dzień z nawigacją. Nawet kiedy doskonale znają drogę dojazdu do konkretnego miejsca. Wcześniej Yanosik, a teraz również Google Maps ostrzegają to właśnie o fotoradarze, czy np. o kontroli policji i remontach. Warto to mieć – przezorny zawsze ubezpieczony.

nowe fotoradary
fot. pixabay

Nadmierna prędkość to wciąż główny powód wielu wypadków, w tym tych najpoważniejszych. Rządzący starają się jak mogą, aby zmienić tę kwestię. Jednym z pomysłów jest zdecydowana podwyżka mandatów. I ona rzeczywiście może coś zmienić. O ile straszakiem na pewno nie była kwota 500 zł, tak kwota np. 2000, albo 3000 może już nim być. To odpowiednia droga, bo mandaty w naszym kraju były po prostu zbyt małe.

Inna sprawa, że fotoradary same w sobie nie są najlepszym rozwiązaniem w kwestii prędkości. Przecież każdy, kto ma trochę oleju w głowie, widząc znak zwolni. Znaki są na tyle widoczne, że praktycznie nie da się ich przegapić. Efekt jest taki, że kierowca zwalnia na chwilę, przejedzie z odpowiednią prędkością, a kiedy minie żółtą budkę przyspiesza i jedzie tak, jak mu się podoba. Oczywiście fotoradary nie znikną z dróg, bo oznaczają pieniądze z mandatów…

Gdzie powstaną nowe fotoradary?

Lepszym rozwiązaniem – jeśli chodzi o same urządzenia tego rodzaju – jest odcinkowy pomiar prędkości. To jest prawdziwe narzędzie, które zmniejsza prędkość. Na całym takim odcinku kierowca nie ma wyjścia – musi jechać zgodnie z przepisami. Przez 5, 10… a w niektórych przypadkach i 40 kilometrów. To znaczy nie musi, może jechać szybciej, ale wtedy dostanie mandat i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

fot. pixabay

Wystarczy tutaj wspomnieć o tym, co dzieje się na budowanym odcinku autostrady A1, w okolicach Częstochowy i dalej na północ. Zresztą w drugim kierunku pomiar też oczywiście działa. Jeden z odcinków ma właśnie ponad 40 kilometrów. I co? No i po prostu musisz jechać te 70 km/h i ani trochę więcej. Sprytniejsi mówili, że można stanąć na chwilę z boku, a potem jechać szybko dalej. Problem jest jednak taki, że na tym odcinku nie ma dosłownie żadnego miejsca, aby się zatrzymać.

Wkrótce w naszym kraju powstanie 26 nowych fotoradarów. 4 pojawią się w małopolskim, 3 w mazowieckim i świętokrzyskim, po 2 w łódzkim, dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim, pomorskim i lubelskim zaś po 1 w podlaskim, lubuskim, kujawsko-pomorskim oraz świętokrzyskim.

Przeczytaj również