Ciągła jazda samochodem na rezerwie to coś, co praktykuje wielu kierowców. Na pewno znacie ten typ – zawsze tankuję za 50 zł, albo 100 zł i czekam, aż wskazówka znów zjedzie do zera. Jazda na rezerwie, a już tym bardziej ciągła jazda na rezerwie, to nie jest najlepszy pomysł. Konsekwencje mogą być bardzo kosztowne. Twój samochód w końcu może odmówić posłuszeństwa…
Eksperci zalecają, aby poziom paliwa raczej nie spadał poniżej 25% pojemności baku. Inni twierdzą nawet, że nie powinniśmy dopuszczać do tego, aby spadł poniżej 50%, ale nie popadajmy w skrajności. Tak naprawdę dobrze jest tankować auto gdzieś pomiędzy poziomem tych 25% pojemności baku, a granicą, w której miałaby się zaświecić kontrolka. To najbardziej optymalny zakres. Najlepiej nie dopuszczać do stanu, w którym kontrolka musi się w ogóle zaświecić.
https://wrc.net.pl/kw-pilne-benzyna-za-434-zl-diesel-za-510-zl-a-lpg-za-305-zl-i-to-w-polsce-gdzie-mozna-za-tyle-zatankowac
Kup teraz – opony w mega promocji!
Brak paliwa w zbiorniku, a już tym bardziej ciągły brak paliwa przy ciągłej jeździe na rezerwie, to spory problem. W pustej części zbiornika może gromadzić się powietrze z parą wodną. Ta para naturalnie się skrapla, a zbiornik koroduje. Nie dość, że rdza niszczy zbiornik, to jeszcze może przedostać się do paliwa. A dalej… zapchany filtr, zniszczony układ wtryskowy, uszkodzona pompa paliwowa itd.
Oprócz rdzy w zbiorniku gromadzą się jeszcze różne osady i kondensaty – podaje „Interia”. Jak łatwo się domyślić, kiedy przedostają się do paliwa, nie oznacza to niczego dobrego. Krótko mówiąc – nie warto czekać do momentu, w którym zaświeci się kontrolka. Lepiej tankować jednak nieco częściej.