Pocztówka z WRC, czyli Rajd Akropolu
Różne osoby różnie nazywają ten rajd. Teoretycznie najbardziej logiczna wydaje się być nazwa Rajd Grecji, chociaż takiej używa się akurat najmniej. Nawet pomimo faktu, że „Grecja” znajdowała się w jego oficjalnej nazwie jeszcze rok temu. Najczęściej w kontekście tej imprezy mówimy o Rajdzie Akropolu. Jednak równie często korzystamy z nazwy Rajd Bogów. Zresztą ta nazwa od lat obecna jest na logotypie imprezy. Mamy tutaj do czynienia z jedną z najbardziej klasycznych imprez w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Przecież Grecja była jednym z 13 krajów, które zorganizowały rajdy w pierwszym, historycznym sezonie WRC. Dzisiaj kraj ten ma na swoim koncie więcej rund mistrzostw świata, niż chociażby Hiszpania, Niemcy, Kenia, Nowa Zelandia, Australia, czy Meksyk.
Historia Rajdu Akropolu sięga 1952 roku. Po czterech latach na imprezie z bazą w Atenach pojawiła się już stawka najważniejszego wówczas rajdowego cyklu na świcie, czyli ERC. Grecja – jak już wcześniej wspominałem – znalazła się w gronie 13 państw organizatorów podczas pierwszego sezonu WRC w 1973 roku. Wygrywali tam m.in. Walter Rohrl, Bjorn Waldegard, Ari Vatanen, Michele Mouton, Carlos Sainz, Colin McRae, Richard Burns, Petter Solberg, czy Sebastien Loeb. Zresztą dla wspomnianego Colina McRae był to jeden z ulubionych rajdów. Wygrywał go pięciokrotnie, co do dzisiaj jest niepobitym rekordem.
Trudna przeszłość
Ostatnich kilkanaście lat Rajdu Akropolu niezupełnie należało jednak do udanych. W 2013 imprezę wygrał Jari-Matti Latvala, po czym straciła ona status rundy mistrzostw świata. Przez kolejnych pięć lat Grecja mogła liczyć zaledwie na rundę ERC. W tym czasie zdecydowanie najlepiej na słynnych trasach radził sobie nie kto inny, jak Kajetan Kajetanowicz. W 2018 roku… legenda upadła. Zrezygnowano wówczas z organizacji Rajdu Akropolu a jego przyszłość była bardzo mocno niewyraźna. Na szczęście udało się posklejać wszystko w jedną całość i w 2021 roku Akropol wrócił – i to od razu do WRC. W „nowej erze” dwukrotnie imprezę tę wygrywał Kalle Rovanpera, raz najlepszy był Thierry Neuville.
Bazą rajdu jest Lamia – miasto położone w centralnej Grecji. Nieco ponad 200-kilometrowa podróż dzieli ją od stolicy kraju, czyli Aten. Jedna z wersji mówi, że nazwa miasta wzięła się od… kochanki Zeusa, którą – według mitologii greckiej – Hera w gniewie zamieniła w potwora. Nie wdawajmy się jednak dalej w tę historię, bo… jest ona trochę przerażająca. Jeśli chodzi o ciekawostki, to ślady budownictwa w Lamii sięgają epoki brązu, a jej miastem partnerskim jest inny znany i poważany ośrodek kulturalno-rajdowy, czyli… Rzeszów.
Weekend prawdy Thierry’ego Neuville’a?
Aktualnie liderem mistrzostw świata jest oczywiście Thierry Neuville. I chociaż Belg ma w miarę komfortową przewagę – szczególnie przy kuriozalnym systemie punktacji – to Sebastien Ogier na pewno będzie wywierał na niego presję. Wspominałem już o tym, że Thierry wygrywał ten rajd w 2022 roku. 12 miesięcy później przez długi czas prowadził… aż w przedziwnych okolicznościach uszkodził swojego Hyundaia i zmuszony był do skorzystania z systemu SupeRally.
W systemie SupeRally rajd kończył też jednak… sam Seb Ogier. Francuz wygrał w Grecji tylko raz – i to w 2011 roku, Citroenem DS3 WRC. Mogłoby się wydawać, że w ostatnich latach w Rajdzie Bogów najlepiej czuł się Kalle Rovanpera, ale… on w tym roku nie jedzie. Na podium tej imprezy stawali też Ott Tanak i Elfyn Evans, czyli wiemy tyle, że… nic nie wiemy. Kwestia w tym, że Rajd Akropolu to poniekąd jest loteria. I historia Thierry’ego Neuville’a z zeszłego roku pokazuje to najlepiej. Belg teoretycznie nie zrobił nic złego. Jechał linią… podbiło go i uszkodził samochód. Tyle w Grecji wystarczy. Wystarczy też przebita opona na jednym z tysięcy kamieni wystających z drogi.
Najtrudniejsza runda WRC?
Kwestia w tym, że w Grecji często nie istnieje coś takiego, jak jazda bez ryzyka. Kiedy droga usiana jest wystającymi głazami, trzeba po nich przejechać. W pewnym sensie to loteria, w której trzeba liczyć na łut szczęścia. I właśnie to sprawia, że Akropol może być niezwykle istotny w kontekście walki o tytuł. Seb Ogier może zniwelować swoją stratę do Thierry’ego Neuville’a. Z drugiej strony Neuville może odskoczyć na taki dystans, że Francuzowi nie będzie się w ogóle chciało kończyć sezonu, bo uzna to za bezsensowne. Dodajmy, że ta dwójka ruszy na trasę jako pierwsi w kolejności. A to oznacza, że teoretycznie będą mieli najwięcej szutru do odkurzenia.
Czy Rajd Akropolu to najtrudniejsza runda WRC? To kwestia sporna. Wielu powie, że jest nią Rajd Monte Carlo ze względu na swoją nieprzewidywalność. Kwestia w tym, że to już nie jest ten sam rajd. Na trasie praktycznie nie ma już śniegu, ani lodu, a to zdecydowanie obniża poziom trudności. Rajd Safari w Kenii? Wydaje mi się, że pod względem trudności to jest jedyny rywal dla Grecji. Żadna z rund WRC nie jest łatwa, bo taki to sport. Natomiast Grecja potrafi być prawdziwym koszmarem. A przetrwać bez większych problemów mogą go tylko ci, którym pozwolą na to greccy bogowie.
Nudy nie będzie…
Jakby trasy Rajdu Akropolu nie były koszmarnie trudne same w sobie, to organizator postanowił jeszcze bardziej skomplikować zawodnikom zadanie. W piątek zawodnicy przejadą sześć odcinków specjalnych. Są to trzy próby przejeżdżane dwukrotnie i każda z nich ma więcej, niż 20 kilometrów długości. W taki sposób już pierwszego dnia – na tych sześciu oesach – zawodnicy przejadą 135 kilometrów.
W sobotę łatwiej wcale nie będzie. Tym bardziej, że trzy odcinki specjalne będą przejeżdżane tylko raz. Tutaj cztery z sześciu oesów znów mają ponad 20 kilometrów. W tym mamy próbę Rengini, czyli 28,7 km szaleństwa. W sobotę odbędzie się też jedyny superoes rajdu – EKO SSS o długości bez mała 2 kilometrów. Próba ta zostanie przeprowadzona na… no cóż – terenie stacji paliwo EKO w ciągu autostrady A1, prowadzącej do Aten. W niedzielę odbędą się tylko trzy odcinki specjalne – wszystkie w okolicy 20 kilometrów długości. Zwycięzców poznamy w okolicach godziny 13:30 czasu polskiego.
Polskie emocje?
Oczywiście liczymy na to, że polskie załogi startujące w Rajdzie Akropolu dostarczą nam wielu emocji. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak powalczą oczywiście w klasie WRC 2. O dobry wynik łatwo na pewno nie będzie. Wśród zgłoszonych są m.in. Sami Pajari, Yohan Rossel, Lauri Joona, Nikołaj Griazin, Gus Greensmith, czy Pierre-Louis Loubet. Liderem WRC 2 w tym momencie jest Oliver Solberg, natomiast w przypadku ewentualnego zwycięstwa Pajari zbliży się do niego na zaledwie 3 punkty. Po Rajdzie Akropolu obaj kierowcy będą mieli 6 przejechanych rund i jedną do zaliczenia do końca sezonu.
Niezwykle ciekawie zapowiada się walka w Junior WRC. Rajd Akropolu jest w tym przypadku finałową rundą sezonu. Wydaje się, że losy tytułu rozstrzygną między sobą Romet Jurgenson i Taylor Gill, których w tym momencie dzieli 8 punktów różnicy. Tylko jeśli im przytrafiłaby się jakaś katastrofa, na swoje szanse mogą liczyć też Ali Turkkan i Diego Dominguez Jr., natomiast jest to raczej mało prawdopodobne. W tej klasie zobaczymy również załogę Hubert Laskowski / Michał Kuśnierz. Za nich oczywiście mocno trzymamy kciuki!
Zdjęcia: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool